Agroturystyka – alternatywna oferta wobec zorganizowanych wczasów i zagranicznych wyjazdów, robi furorę na Dolnym Śląsku. To co kiedyś było tylko dodatkiem do rolniczych zajęć, staje się teraz podstawowym zarobkiem coraz większej liczby gospodarstw. Z agroturystyki wreszcie można na wsi wyżyć.
Stuletni niemal gospodarczy budynek w Bolescinie stał i niszczał w oczach. Tak długo, dopóki nie stał się podstawą rodzinnego biznesu – czyli wiejskim pensjonatem.
Małgorzata Sobańska – „Katarzynka” w Boleścinie „Widzę, że jest duże zainteresowanie połączeniem imprez rodzinnych z noclegiem”.
Komunie, chrzciny i śluby w dawnej stajni? Dlaczego nie? zwłaszcza, że prócz tego w ofercie są … wiejskie przyjemności.
Eugenia Kaucka – mieszkanka Wrocławia „Potrawy są najrozmaitsze, warto”.
Niemal po sąsiedzku w Bystrzycy Górnej także można korzystać z uroków wsi i natury.
Wiesława Kartuszewska – „Justyna” w Bystrzycy Górskiej „Zaczęli zjeżdżać najpierw znajomi, znajomi znajomych, zaczęliśmy najpierw wynajmować na zasadach przyjacielskich, a potem było to już zarabianie”.
A zarabianie idzie coraz lepiej, zwłaszcza w okresie świątecznym. Gdy brakuje miejsc na miejskich balach, można jeszcze pytać o sylwester na wsi.
Katarzyna Fornalska – mieszkanka Wrocławia „Jeszcze ludzie szukają ośrodków, czegoś tańszego. Za coś lepszego trzeba dużo zpłacić”.
Ceny agroturystycznych ofert nadal są konkurencyjne. Ale wiejscy biznesmeni musza zarabiać na siebie nie tylko w weekendy i w sezonie. Paweł Kartuszewski znalazł sposób – w agroturystycznych pokojach w dni powszednie goszczą robotnicy.
Paweł Kartuszewski – „Justynka” w Bystrzycy Górnej „Mamy firmy budowlane które nam pozwalają przetrwać zimę”. Pan Paweł zainwestował w rozbudowę budynku zarobione za granica pieniądze i zarejestrował firmę.
Paweł Kartuszewski – „Justynka” w Bystrzycy Górnej „W tym momencie warto być zarejestrowanym, wystawiać faktury, pozyskiwać klienta”.
Na Dolnym Śląsku jest juz około 800 gospodarstw agroturystycznych.
Jadwiga Jarzębowicz/OTV Wrocław
Zostaw odpowiedź