Już analiza sporów od kiedy zaczął się kryzys na rynku trzody daje wiele do myślenia. W roku 2007 gdy w krajach największych producentów trzody w UE postępował wzrost produkcji to wówczas w Polsce wśród marazmu i zmniejszonej opłacalności produkcji wielu rolników rezygnowało z tej działalności. Narzekano na małą rentowność produkcji trzody i brak perspektyw na jej poprawę.
Gdy w Danii, Holandii i Niemczech dyskutowano konieczność poważnych zmian rynkowych w Polsce rozkładano ręce. Wspierano na ile było można drobne gospodarstwa nie zapominając o dokuczaniu dużym fermom. Koncentracja produkcji postępowała niezwykle powoli. Drobne, słabe ekonomicznie gospodarstwa produkujące trzodę otrzymały niezwykle silny cios po żniwach w 2007 roku. Niespodziewanie ceny zbóż poszybowały w górę, ponad wyobrażalne granice. Był to dla nas pierwszy, wyraźny sygnał światowego kryzysu i globalnej spekulacji. Trudności uderzyły nie tylko w Polskę. Po rekordowym roku 2007, gdy w Polsce narzekano na trudności, ubito w UE łącznie świń na masę 22 868 tys. ton i był to rok wyjątkowy, bo już w roku 2008 na skutek gwałtownego i nieuzasadnionego wzrostu cen zbóż nastąpił spadek ilości wyprodukowanych świń. Prognozy przewidują dalsze pogorszenie perspektyw produkcji i na rok 2009 szacują łączną produkcję świń na 22 047 tys. ton. Oznacza to zmniejszenie wielkości ubojów o średnio 2,4% w ciągu roku. Należy uwzględnić fakt, że pogłowie trzody w UE spadło w większym stopniu niż produkcja mięsa i wynosiło na koniec 2008 roku 153 067 tys. sztuk, a to oznacza poważną poprawę efektywności produkcji i rotacji stada średnio w całej EU.
Wielkości popytu i podaży są ściśle związane ze zmianami cen rynkowych. Generalnie obecnie po żniwach w całej Europie zaznacza się spadkowa tendencja cen. Jest to stały i powszechnie znany jesienno-zimowy trend występujący corocznie. Owszem w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej dawniej był zauważany wzrost popytu na wieprzowinę wywoływany okresami Świąt jednak na rynku europejskim już od lat takiej tendencji nie sposób zauważyć. W rok 2009 europejska, a przede wszystkim polska branża produkcji trzody weszła poważnie osłabiona długotrwałą złą sytuacja rynkową. Niespotykanie wysokie ceny zbóż spowodowały bardzo wysokie koszty produkcji i doprowadziły co najmniej (jeśli nie więcej) do wyczerpania zasobów kapitałowych producentów lub wręcz poważnego zadłużenia czy likwidacji produkcji. Jesienny spadek cen wieprzowiny w Europie zbiegł się z atrakcyjną ofertą taniego mięsa wieprzowego z Ameryki na rynki trzecie. Należy także podkreślić fakt osłabienia rynku trzody chlewnej w wyniku oddziaływania totalnego kryzysu. Zmniejszenie dostępności kredytów i wzrost kosztów produkcji na skutek wzrostu cen innych niż pasze środków produkcji pogorszyły sytuację producentów trzody. Także wiele nowych regulacji prawnych z zakresu np. dobrostanu zwierząt i żywienia (zero tolerancji na nie zatwierdzone komponenty paszowe zawierające GMO) wpłynęło negatywnie na ekonomiczną pozycję producentów trzody. W efekcie poważnie spadła konkurencyjność i eksport mięsa z Europy na rynki trzecie.
Największymi rynkami odbioru mięsa z Europy są Rosja, Hongkong i Japonia. Eksport do Rosji nieprzerwanie rósł w ostatnich latach osiągając w roku 2008 wielkość ponad 764 tys. ton, stanowiąc 30% całego unijnego eksportu wieprzowiny. Jednak należy zaznaczyć, że jeszcze szybciej, zwłaszcza wartościowo rósł eksport wieprzowiny do Hong Kongu, osiągając w 2008 roku wielkość ponad 454 tys. ton. Jednak porównanie eksportu w pierwszej połowie roku 2009 z pierwszą połową roku 2008 wskazuje na spadek sprzedaży na najważniejsze rynki: Rosji, Hong Kongu, Japonii i Południowej Korei o ok. 15%! W przypadku eksportu do Rosji jest to mniejsza wartość jednak eksport do Hong Kongu zmniejszył się aż o 27%! Zwiększyła się owszem sprzedaż mięsa na Ukrainę i do Chorwacji, jednak mało stabilna sytuacja polityczno-ekonomiczna Ukrainy i sezonowość zakupów do Chorwacji nie dają tym rynkom szansy na decydującą pozycję. W ogólnym rozrachunku całkowity eksport wieprzowiny z Unii Europejskiej zmniejszył się o ok. 14%.
Jakim jest zatem główny efekt tych zaburzeń eksportowych EU?
Dla nas, najważniejszym skutkiem jest powstanie nowej, silnej presji tradycyjnych europejskich eksporterów trzody na nasz krajowy rynek.
Produkcja największych eksporterów – Danii i Holandii skoncentrowała się obecnie na eksporcie prosiąt. A te trafiają niemal w całości na rynki europejskie! Czyli generalnie nie są przedmiotem eksportu a jedynie obrotu wewnątrz Wspólnoty. Między innymi dzięki importowi prosiąt największym producentem tuczników i eksporterem mięsa stały się Niemcy. Niemcy deklarują, że w roku 2009 import prosiąt może sięgnąć 9 mln. sztuk. Dania jak i Holandia ze względu na ograniczenia środowiskowe, trudności w eksporcie mięsa na rynki trzecie i wreszcie z powodu większego oprocentowania kapitału przy produkcji prosiąt zdecydowanie zmieniają profil swej specjalizacji na produkcję i eksport prosiąt. Polska także jest w zasięgu zainteresowania eksporterów holenderskich i duńskich producentów prosiąt.
W pierwszym półroczu 2009 roku trafiło na nasz rynek ok. 335 tys. prosiąt z Holandii i ponad 100 tys. szt. z Danii. Specjalizacja w produkcji prosiąt i ich intensywny eksport spowodowały zmiany na rynku popytu na zboża i inne pasze. Produkcja tuczników w Niemczech w 2008 roku osiągnęła 45 399 tys. sztuk i mimo pewnego spadku szacowana jest na rok 2009 na wielkość 44 860 tys. sztuk przekracza krajowe zapotrzebowanie i jest powodem silnej presja niemieckiej wieprzowiny na rynki nowych krajów członkowskich, w tym Polski. Mimo wysokich kosztów pracy, obciążenia importem prosiąt i innych obciążeń Niemcy w krótkim czasie stały się poważnym, eksporterem wieprzowiny. Czy jest w tym także zasługa skoncentrowanej produkcji i wielkiej ubojni TONNIES? Z pewnością ogromna koncentracja produkcji i przetwórstwa w połączeniu z konkurencyjnością na rynku okazała się ponownie najważniejszym atutem na rynku.
Stale padają zarzuty, że rynek europejski a zwłaszcza polski jest destabilizowany przez import z krajów trzecich. Tu szczególnie mocno, ale i tajemniczo brzmią posądzenia o import z Brazylii. Prawda wygląda skromnie. Owszem, UE importuje pewne ilości wieprzowiny spoza swojego obszaru. Jednak należy wiedzieć, że mimo wielu emocji jaki ten import budzi nie jest to znaczący udział na rynku. Ogólnie import stanowi zaledwie 2,3 % wielkości całego eksportu z UE. Największym dostawcą wieprzowiny do UE są USA skąd trafiło na rynek europejski w roku 2008 – 21 547 ton wieprzowiny. W roku 2009 import z USA zmniejszył się i największym dostawcą mięsa do UE stało się Chile. Pewien wolumen wieprzowiny do UE trafia także ze Szwajcarii mimo bardzo wysokich cen na tamtym rynku. Import z pozostałych kierunków (Chorwacja, Serbia, Canada) nie ma większego znaczenia dla europejskiego rynku. Prognozy na rok 2009 przewidują zmniejszenie tego i tak małego importu ok. 11%.
Jednak zasadnicza konkurencja z wieprzowiną spoza UE nie jest realizowana w Europie, a odbywa się na innych rynkach. A tam decyduje przede wszystkim cena podczas gdy argumenty o wyjątkowej jakości mięsa i jego pochodzeniu mają mniejsze znaczenie. Tu należy się pewna dygresja. Otóż o ile jakość mięsa wołowego poważnie zależy od jego geograficznego pochodzenia o tyle najlepsza wieprzowina może powstać niemal wszędzie. Średnia cena trzody (tusze) z UE jesienią 2009 roku wynosiła ok. 150 Euro za 100 kg przy cenie w USA nawet poniżej 80 Euro za 100 kg we wrześniu! Ceny w Brazylii są nieco wyższe i oscylują na poziomie ok. 100 Euro za 100 kg. Na te różnice w cenach składają się zarówno niższe koszty produkcji w Amerykach jak i ponownie osłabiający się kurs dolara wobec Euro dochodzący obecnie do poziomu 1,5 D = 1 E.
Wobec aktualnych realiów rynkowych trudno przewidywać wzrost eksportu wieprzowiny z EU. Konkurencja ze strony wieprzowiny z obu Ameryk jest bardzo silna i w sytuacji, gdy tradycyjni eksporterzy wieprzowiny Dania i Holandia zmienili profil produkcji w kierunku prosiąt pozycja EU na rynku osłabła.
Istotnym elementem konkurencyjności są koszty produkcji. Owszem ceny zasadniczych komponentów paszowych spadły. Jednak ogólne koszty produkcji zmniejszyły się w mniejszym stopniu. Niepokój budzą utrudnienia w imporcie soji szczególnie z USA. Należy mieć na uwadze, że nasze europejskie ograniczenia dla importu soji z Ameryki powodują spadek cen tego surowca na rynkach amerykańskich, a to z kolei wywołuje spadek kosztów produkcji w tych krajach i większą ofertę tańszej Amerykańskiej wieprzowiny na rynki!
Soja najwyższy poziom cen uzyskała w ubiegłym roku ok. 30 tego tygodnia (blisko 700 dolarów za tonę w USA) i od tego czasu jej ceny zaczęły spadać osiągając najniższy poziom na przełomie 2008 i 2009 roku. Od tego czasu ceny soji zaczęły powoli rosną uzyskując najwyższy poziom ok. 30 tygodnia 2009 roku, ale jest to poziom znacznie niższy niż w 2008 roku. Obecnie występuje nadal spadkowa tendencja cen soji.
Dyskusja nad mechanizmami wspierania rynku wskazuje różne podejście do problemu poszczególnych krajów. Dość jednoznacznie negatywnie opiniowane jest wspieranie przechowalnictwa wieprzowiny. Mimo szybkiego oddziaływania na rynek uruchomienie przechowalnictwa w dobie ogólnie wysokiej produkcji tylko przesuwa termin napływu podaży mięsa, a trudno przewidywać, aby na europejskim rynku występowały w najbliższym czasie niedobory wieprzowiny. Według uczestników spotkania sens mają tylko dopłaty do eksportu. Oczywiście należy brać pod uwagę reakcję państw trzecich na ten mechanizm i wpływ tej reakcji na decyzję władz unijnych. Stąd wprowadzenie tego działania biorąc pod uwagę ogólny kryzys finansowy może być bardzo trudne.
Jak już wspomniano wynikiem dyskusji ma być prognoza sytuacji rynkowej. Niestety analiza wszystkich czynników wskazuje na możliwość dalszego spadku cen do poziomu pośredniego między latami 2007 i 2008. Wówczas najniższe ceny (oczywiście w Danii) wynosiły ok. 115 E/100 kg. Średnio w UE było to ok. 135 E/100 kg, a w Polsce (luty 2009) 129 E/100 kg. Jaka będzie sytuacja rynkowa (pytajnik), Mała produkcja krajowa i wysoki import stawiają nas – Polskę poza stawką graczy. A to wielki problem!
Postulaty są znane! Wspomóc krajową produkcję prosiąt. Import prosiąt z zagranicy i ograniczanie roli naszych producentów do najprostszego etapu produkcji – tuczu poważnie osłabia całą branżę. Mówiąc o produkcji prosiąt należy mieć na uwadze wielkość skali produkcji. Dotychczas prosięta stanowiące podmiot obrotu targowiskowego pochodzą zwykle z małych gospodarstw i do takich samych małych trafiają. Tymczasem poważne zainteresowanie prosiętami pochodzi z dużych ferm i dotyczy dużych wyrównanych partii zwierząt pochodzących z jednego źródła. Wyspecjalizowane gospodarstwa, gdzie rozród i odchów prosiąt prowadzone są fachowo i efektywnie mają i będą mieć swoje miejsce na rynku. Takie gospodarstwa powinny dostawać poważne wsparcie, gdyż od ich istnienia zależy w dużym stopniu los hodowli zarodowej i całej rzeszy branż współpracujących z produkcją trzody chlewnej. Odbudowanie światowej pozycji Polski jako strategicznego producenta i eksportera trzody jest możliwe tylko w oparciu o duże silne podmioty, a nie o rozdrobnioną słabą strukturę. Wobec obecnych możliwości Rządu powinny to być szkolenia, analizy ekonomiczne dla poszczególnych etapów produkcji, wsparcie kredytowe i zachęty finansowe do współdziałania. Należy jednak realnie oceniać sytuację i zauważyć, że pozycja polskich producentów wieprzowiny w dużym stopniu zależy od kursu Euro wobec złotówki. Drogie Euro hamuje w poważnym stopniu import i łagodzi naszym producentom sytuację rynkową.
Podsumowując prognozę można oczekiwać, że po okresie zimowego spadku cen od marca 2010 roku można oczekiwać wzrostu cen rynkowych trzody i ożywienia na rynku. Wiele wskazuje, że utrzymają się niskie ceny pasz, ale będziemy jednocześnie pod stałą presją wieprzowiny z importu.
Źródło: FERMA ŚWIŃ i DROBIU 2010
Autor: dr inż. Tadeusz Blicharski – Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS
Zostaw odpowiedź