Słodkie i miękkie pomidory, soczyste jabłka, słodka marchew. Tak wspominamy smaki dzieciństwa. Czy to faktycznie „wszechobecna chemia” sprawiła, że dzisiejsze warzywa i owoce nie smakują nam już tak bardzo?
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że prawdopodobnie nie pamiętamy smaków ani zapachów sprzed chemizacji rolnictwa. Pierwszych środków ochrony roślin używano ponad 200 lat temu, pierwszy sztucznie wytworzony środek ochrony roślin to koniec XIX wieku. Od ponad 60 lat w rolnictwie masowo i powszechnie stosuje się chemiczne środki ochrony roślin.
Co więcej 30-40 lat temu stosowało się inne, bardziej niebezpieczne środki ochrony roślin. Ich dawki były często większe, a przepisy mniej nastawione na ochronę konsumentów. W efekcie to, co pamiętamy może być raczej mocno zmienionym przez emocje wspomnieniem, niż obiektywnym zapisem różnic.
Inaczej sprawa ma się w przypadku warzyw i owoców z przydomowych ogródków. Faktycznie te pomidory z babcinej grządki zapewne były (i nadal są) znacznie słodsze i smaczniejsze od kupowanych w sklepie. To jednak kwestia niezwiązana z chemizacją, a z procesem zbioru, przechowywania, transportu i sprzedaży towaru.
Owoce (w końcu biologicznie rzecz biorąc pomidor to owoc) zrywane są z krzaczka koło domu gdy już całkowicie dojrzeją. Tymczasem te, które mają trafić do sklepu nie mogą być zbyt miękkie, bo nie przetrwałyby transportu.
Wiele badań pokazuje, że ludzka pamięć jest znacznie mniej obiektywnym źródłem, niż jesteśmy skłonni sądzić. Nasze wspomnienia zmieniają się z czasem w niezauważalny sposób – wpływa na nie zacieranie się szczegółów, ale też kontekst, w którym wydobywamy je z pamięci. Dzieciństwo dla większości ludzi to czas spokoju i radości, więc skłonni jesteśmy nadawać wszystkim elementom wspomnień z tego okresu bardzo pozytywny wydźwięk. Stąd właśnie wszystkie te „smaki dzieciństwa”, które tak dobrze się nam kojarzą.
Zostaw odpowiedź