Ruszyła akcja dostarczania owoców i warzyw do szkół podstawowych. Ale na razie mogą z niej korzystać głownie dzieci z miast. Dowóz bezpłatnych porcji do szkół wiejskich jest nieopłacalny. I to nie jedyne problemy z programem.
Zainteresowanie akcją ze strony szkół podstawowych przeszło najśmielsze oczekiwania. Zgłosiło się ponad 7 tysięcy „podstawówek”.
Bożena Rutkowska – SP nr. 139 w Warszawie: umowa była prosto skonstruowana, były bardzo jasne punkty, wiadomo było w zasadzie jak to się będzie działo, jak to się będzie odbywało, tak więc ja nie widziałam w tym trudu i zdecydowałam się od razu wejść w ten program.
Ale na razie owoce i warzywa są dostarczane do nieco ponad półtora tysiąca szkół. Rygorystyczne warunki zniechęciły wielu przedsiębiorców. W efekcie z akcji zostały wykluczone szkoły wiejskie.
Krzysztof Bodzak – ARR Warszawa: na terenie miast występują duże szkoły w bardzo bliskiej odległości, jeżeli chodzi o szkoły wiejskie to zwykle są rozproszone i jest tam niewielka ilość uczniów.
Ponieważ koszty transportu nie mogą przekroczyć 3%, to dostawy do szkół wiejskich są nieopłacalne. Ale to nie jedyny problem. Przedsiębiorcy, którzy chcą wziąć udział w programie muszą cztery razy w tygodniu najlepiej między 9, a 11 przed południem, dostarczyć umyte, pokrojone i zapakowane owoce oraz warzywa.
A maksymalne terminy płatności to pół roku. Dla wielu firm takie warunki okazały się nie możliwe do spełnienia. Ale Agencja Rynku Rolnego podkreśla, że to program dla dzieci, a nie dla dystrybutorów.
Władysław Łukasik – prezes ARR: dane, które mamy dostępne wynika jednoznacznie, że ponad 1050 szkół obecnie realizuje ten program – są dość optymistyczne.
Co nie oznacza, że już nie ma pomysłów na zmiany w obowiązujących zasadach.
Mirosław Maliszewski prezes ZS RP, poseł PSL: uważamy, że powinien być większy udział owoców deserowych, mniejszy udział soków i pewne wymagania, które dotyczą tego, żeby w porcji znalazły się pokrojone warzywa powoduje, że wiele firm niestety z tego programu się wycofało.
Program w 75% finansowany jest ze środków Unii Europejskiej.
Michał Szczerba – poseł PO: warto te środki wykorzystać, ponieważ jeśli ich nie wykorzystamy to one przepadną.
Z danych FAO wynika, że Polacy spożywają najmniej owoców w całej Unii Europejskiej. Zalecane 5 porcji owoców i warzyw dziennie je zaledwie 2% z nas.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź