Ministerstwo rolnictwa ponownie złoży wniosek do Komisji Europejskiej o przyznanie Polsce pomocy dla plantatorów tytoniu – zapewnił wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak. Poprzedni wniosek w tej sprawie nie zyskał akceptacji unijnej komisarz ds. rolnictwa. Resort przeprasza plantatorów, że nie dopilnował sprawy.
„Ministerstwo rolnictwa czuje się winne (…) chciałbym przeprosić plantatorów” – powiedział w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa Ławniczak, w obecności kilkunastu przedstawicieli producentów tytoniu. Wcześniej ministerstwo twierdziło, że odrzucenie wniosku było wynikiem braku woli wsparcia tego sektora ze strony KE.
Polska jako jedyny kraj nie otrzymała dodatkowych pieniędzy dla rolników zajmujących się uprawą tytoniu. Ławniczak mówił, że z nieformalnych ustaleń z innymi krajami wynikało, że nie będą one starały się o takie wsparcie. Unijną pomoc dla producentów tytoniu otrzymały jednak: Włochy, Węgry, Bułgaria, Francja i Hiszpania. Resort rolnictwa uzupełnił zatem wcześniejszy wniosek, w którym starał się o dopłaty dla kilku sektorów rolnych, wnioskiem o dotacje dla plantatorów tytoniu. KE odrzuciła jednak uzupełniony wniosek, argumentując, że wpłynął po terminie i był źle uzasadniony.
W tym roku plantatorzy otrzymają z krajowego budżetu ok. 13 tys. zł do hektara. Gdyby KE zgodziła się na unijne dopłaty, mieliby ok. 20 tys. zł dopłaty do hektara.
Ławniczak poinformował, że Polska będzie nadal starała się o dotacje dla producentów tytoniu, bowiem przyznanie pomocy tylko niektórym krajom narusza warunki konkurencji. Zaznaczył, że nie wie, kiedy dokument zostanie przesłany do KE; będzie to możliwe dopiero po zmianie unijnego komisarza ds. rolnictwa, czyli najwcześniej w połowie lutego.
Zdaniem plantatorów brak dopłat oznacza, że polski surowiec będzie droższy dla przemysłu, a to może sprawić, że zakłady nie będą go kupowały. Postulowali oni również przywrócenie kontroli nad tym rynkiem. Do 1 stycznia tego roku producent tytoniu i jego przetwórca byli rejestrowani; teraz tytoń może produkować każdy rolnik, nie ma też ograniczeń w przetwórstwie tego surowca. Stwarza to możliwości powstania „szarej strefy”.
W ocenie Krzysztofa Andruszkiewicza z Krajowego Stowarzyszenia Producentów Tytoniu, „szara strefa” w Polsce jest już widoczna. W ubiegłym roku wpływy do budżetu od przemysłu tytoniowego wyniosły 15 mld zł, czyli o 3 mld zł mniej niż planowano. Andruszkiewicz uważa, że jest to skutek przywozu nielegalnych wyrobów tytoniowych. Szacujemy, że „szara strefa” wynosi 10-15 proc. i skala tego zjawiska się zwiększa – tłumaczył.
Prezes Okręgowego Związku Plantatorów z Grudziądza Kazimierz Zwolicki zauważył, że w ocenie ekspertów nielegalny obrót papierosami wynosi 11 mld sztuk rocznie, natomiast celnicy w 2009 r. przechwycili zaledwie 402 mln szt., czyli 4 proc. tego, co jest w obrocie.
Wiceminister wyjaśnił, że unijne przepisy nie przewidują kontroli nad obrotem surowcem tytoniowym. Resort rolnictwa jednaki „szuka formuły zgodnej z prawem europejskim” na regulowanie tego rynku. Projekty nowych przepisów mają być wkrótce przekazane do konsultacji społecznych.
Produkcją tytoniu w Polsce zajmuje się ok. 14 tys. gospodarstw, w których przy zbiorze pracuje ok. 60 tys. osób. Produkcja jest pracochłonna i wymaga dużych nakładów finansowych. Tytoń jest uprawiany w małych gospodarstwach (1 ha), głównie w południowo-wschodniej kraju. Polska jest, po Włoszech, drugim producentem tego surowca w Europie.
PAP
Zostaw odpowiedź