Stagnacja to mało, teraz to już zupełny bezruch – tak to co dzieje się, a właściwie nie dzieje się w handlu mięsem, komentują maklerzy giełd towarowych. Źle było już od kilku miesięcy, ale wszyscy liczyli, że czerwiec przyniesie ożywienie i handel ruszy.
Czerwiec jeszcze się nie skończył, więc może końcówka okaże się łaskawsza i cokolwiek się zmieni – wciąż na to liczymy – mówią handlowcy.
Tymczasem na giełdach towarowych do transakcji nie dochodzi już od dłuższego czasu. W tabelach giełd towarowych można znaleźć jedynie oferty sprzedaży. 12 i pół złotego to najwyższe stawki za kilogram karkówki i szynki, schabu to maksymalnie 15 złotych.
-
Wieprzowina – elementy bez kości – oferty sprzedaży:
- boczek – 6,00 – 8,90 zł/kg
- łopatka – 8,20 – 8,80 zł/kg
- szynka – 9,60 – 12,50 zł/kg
- karkówka – 11,70 – 12,50 zł/kg
- schab – 13,00 – 15,00 zł/kg
Ale nawet niezbyt wygórowane ceny nie sprawiają, że kupnem jest zainteresowanych więcej osób – klienci praktycznie przestali dzwonić – narzekają handlowcy. Ubojnie coraz głośniej mówią o braku miejsc, gdzie mogłyby sprzedać surowiec. Ale z tym jest gorzej niż źle, bo zakłady przetwórcze pracują na pół gwizdka wykorzystując zapasy i nie kupują niczego z zewnątrz.
Cała mięsna Polska wstrzymała oddech i czeka na pierwsze oznaki poprawy sytuacji. Oby jak najszybciej – mówią maklerzy, bo inaczej kolejne zakłady mięsne czeka zamknięcie.
Stella Norowska-Woldańska Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź