Dramat na polach w Wielkopolsce

Po kłopotliwym zbiorze marchwi, z opóźnieniem rozpoczęły się pasternakowe żniwa. Wielkopolscy rolnicy dalej mają problem z wjechaniem na pola, bo grząskie podłoże uniemożliwia zbiór.

Pasternak to warzywo podobne do pietruszki. Jest jednak bardziej aromatyczne i znacznie większe. 7 hektarów pasternaku uprawia Paweł Duda z Wojnowic.

Paweł Duda – rolnik z Wojnowic – „Cena pasternaku, podobnie jak w ubiegłym jest 30 groszy za kilo, koszty rosną z roku na rok, a cena jest taka sama, mamy złe warunki polowe, duże opady deszczu, mamy problem z wjechaniem i wyjechaniem.”

Ten zakład w Paproci koło Nowego Tomyśla ma przerobić 8 tysięcy ton pasternaku. Choć przerób już ruszył, to jednak na tym placu wciąż brakuje surowca. Do tego warzywo jest gorszej jakości i na pewno odbije się to na portfelach rolników.

Grzegorz Bartol – właściciel zakładu w Paproci koło Nowego Tomyśla – „Występują wielkie problemy z dostawą i ciągłością dotrzymania tych dostaw, bo warunki pogodowe nie sprzyjają pozyskaniu tego surowca z pola, jest za mokro, towar jak sami widzimy przychodzi nieco opiaszczony, w tym roku na potrącenia od 8 do 10 procent.”

Proces przerobu pasternaku nie jest skomplikowany. Najpierw warzywo jest myte, obierane i czyszczone. Później pasternak krojony jest na kostki i trafia do suszarni na 6 – 7 godzin. Wilgotność pasternaku jest o 5 procent wyższa niż przed rokiem, a więc proces suszenia musiał zostać wydłużony.

Karol Szymanowski – technolog produkcji w zakładzie w Paproci koło Nowego Tomyśla – „Ciągle padający deszcz powoduje, że proces suszenia musi przebiegać bardzo intensywnie, temperatura jest bardzo ważna musimy ją utrzymać około 65-70 stopni Celsjusza, aby proces suszenia przebiegał optymalnie.”

Wysuszony do wilgotności 7 procent pasternak jest składnikiem przypraw, trafia do zup w proszku i płynie. W Polsce przerabia się około 50 tysięcy ton pasternaku.

Rafał Sterczyński/OTV Poznań Redakcja Rolna TVP