Wypalanie traw

Ta historia powraca jak bumerang i powtarza się co roku. Choć wszyscy mówią, że to niezgodne z prawem, niebezpieczne i niekorzystne dla przyrody, rolnicy jak wypalali – tak wypalają trawy i łąki.

Jak co roku, na wiosnę strażacy mają pełne ręce roboty. Niema dnia by nie wyjeżdżali do pożarów łąk i przydrożnych rowów.

Wielu rolników wypalających trawy jest przekonanych, że to poprawia jakość gleby. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Już przy 50 stopniach Celsjusza giną tkanki roślinne, a podczas wypalania traw temperatura na powierzchni gleby dochodzi do 700 stopni Celsjusza. Niszczone są pędy i korzenie roślin wieloletnich, giną trawy i najcenniejsze gatunki ziół, a także mikroorganizmy i zwierzęta.

Zakaz wypalania traw jest jednym z „Wymogów dobrej kultury rolnej”, których przestrzeganie jest niezbędne przy korzystaniu z dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który nie dostosuje się do tych kryteriów, grozi obniżenie wysokości dopłat. Ale, gdy zostanie mu udowodnione celowe wypalanie traw i łąk, wówczas Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może ukarać rolnika jeszcze bardziej.

Nie tylko Agencja wyciąga konsekwencje za wypalanie traw i łąk. Ukarać może policja i straż pożarna, a w skrajnych przypadkach sprawa trafia do sądu. Najniższa kara to mandat, ale najwyższa to kara pozbawienia wolności.

Redakcja Rolna TVP