Padające od kilku dni deszcze znacznie zmniejszyły zagrożenie, jednak strażacy nadal apelują o rozsądek – statystyki są przerażające. Do końca kwietnia tego roku w Polsce zanotowano ponad 31 tysięcy pożarów traw. W ich wyniku pięć osób poniosło śmierć, kilkadziesiąt jest poparzonych.
Tak jeszcze niecałe dwa tygodnie temu płonęły trawy i przydrożne rowy w okolicach Nasielska w województwie mazowieckim. Pożar strawił w sumie ponad hektar nieużytków, pozostawiając po sobie pogorzelisko.
Rolnik: ktoś sobie przyjedzie, gdzieś podpali trawy i sobie pójdzie i jak go można tu złapać.
W skali kraju takich przykładów jest bardzo dużo. PLANSZA W ubiegłym roku Straż Pożarna do gaszenia traw na łąkach i nieużytkach wyjeżdżała ponad sześćdziesiąt jeden i pół tysiąca razy. Najgorszym miesiącem jest kwiecień, w którym przypada ponad połowa wszystkich pożarów. Przeszło sześć i pół tysiąca pożarów zanotowano w maju a niecałe pięć tysięcy w sierpniu i marcu.
st. bryg. Paweł Frątczak, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej: tylko w tym roku na terenie kraju doszło już do ponad trzydziestu jeden tysięcy pożarów traw. Najwięcej pożarów traw, od których niestety płoną także lasy powstało na Mazowszu. Niestety w wyniku tych pożarów w trzech województwach zginęło pięć osób.
Za ponad 90 proc. przyczyn powstawania pożarów odpowiedzialny jest człowiek. Największe zagrożenie wywołują pożary w pobliżu zabudowań gospodarskich i lasów.
Rolnik: pewnie, że to niebezpieczne, jakby wiatr pociągnął to mógłby pożar powstać.
st. bryg. Paweł Frątczak, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej: niejednokrotnie takie pożary obejmują powierzchnie nawet kilkudziesięciu hektarów, z takimi pożarami mieliśmy również do czynienia, one powodują ogromne zagrożenie dla obszarów wiejskich, zabudowań, dla stert słomy czy siana.
I choć co roku strażacy apelują o rozwagę to wypalanie traw jest prawdziwą plagą, wielu rolników myśli, że to dobry sposób na niszczenie chwastów i podniesienie plonów. Nic bardziej błędnego.
Jakub Dziubecki, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska: wypalanie traw to przede wszystkim niszczenie ważnych roślin, jak również niszczenie miejsc ważnych jeśli chodzi o schronienie dla zwierząt w tym ptaków, gadów czy płazów, które są pożyteczne z punktu widzenia prowadzenia właściwej gospodarki rolnej.
Mimo to co roku w ten sposób niszczone są setki hektarów ziemi i co roku z rolnicy puszczają z dymem setki tysięcy złotych. Wypalanie traw to naruszenie zasady dobrej kultury rolnej a to podstawowy wymóg otrzymania dopłat bezpośrednich. Ci którzy tego nie przestrzegają tracą pieniądze. Ale nie tylko.
st. bryg. Paweł Frątczak, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej: w ostatnich latach zjawisko to na wsi nieco maleje, z uwagi na to, że w przypadku gdy wypalanie traw zostanie udowodnione rolnikowi, nie otrzymuje on dopłat do terenów zielonych.
Jednak pomimo utraty dotacji rolnicy nadal czuja się bezkarni i pozostawiają hektary pogorzelisk. A przecież wypalanie to poważne wykroczenie.
Jakub Dziubecki, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska: ustawa o ochronie przyrody zabrania wypalania traw, szuwarów, wypalania różnych pozostałości roślin na rowach. W przypadku jeśli nie stosujemy się do tego przepisu, możemy spotkać się z kara grzywny lub nawet aresztem.
Straż Pożarna po ustaleniu sprawcy, może wystawić mandat wysokości 500 złotych. Ponadto w sytuacji gdy dojdzie do zniszczenia minia, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź