Towar deficytowy

Fala kulminacyjna minęła Dolny Śląsk, ale powódź trwa w najlepsze. Woda z podsiąków zalewa pola i łąki. Dramatycznie przedstawia się sytuacja hodowców bydła. Brakuje paszy dla krów. Co gorsza, szanse na zbiór traw są praktycznie żadne.

W dolnośląskiej gminie Niechlów woda zalała ponad 2 tysiące ha gruntów ornych, łąk i pastwisk. Ponad połowa pól pana Andrzeja Dembińskiego jest pod wodą.

Andrzej Dembiński – Luboszyce Małe – „Przeważnie zboże, trawy nasienne mam i koniczynę też na ziarno – wszystko pod wodą.”

Woda stoi juz trzeci tydzień. Nie sposób oceniać rozmiar strat.

Jan Głuszko – wójt Niechlowa – „2/3 w tej chwili użytków ziwlonych jest pod wodą i 1/3 gruntów rolnych – ornych jest pod wodą.”

Państwo Witkowie w Głobicach mają 40 krów. Zwierzęta są przerażone i głodne.

Krzysztof Witków – Głobice – „Krowy nie chcą wyjść nawet z obory, czują wodę na polu.”

Łąki i pastwiska zamieniły się w jeziora. Można jeszcze jedynie wykosić trawę w przydrożnych rowach.

Eugeniusz Witków – Głobice – „Krowom nie ma co jeść dać. Jak znajdziemy kawałek łąki, to jedziemy i kosimy i dajemy zwierzętom, a siana w tym roku jeszcze się nie udało zrobić, bo deszcze bez przerwy padają.”

Witkowie oddają mleko do lokalnej mleczarni, tanio, około 50 groszy za litr. Ale mleka, choćby i za grosze, jest coraz mniej.

Zdzisława Witków – Głobice – „Połowę mleka mamy, jak było 100 litrów, tak jest 50 litrów.”

Rolnicy nie mają nadziei ani na pasze, ani na zbiory.

Krzysztof Witków – Głobice – „Miały być sianokosy zrobione, ale nie są, bo wszystko jest pozalewane i dlatego z paszą jest ciężko – mieliśmy 4 hektary posianej kukurydzy, ale wszystko jest pod wodą.”

Za co odtworzyć produkcję? O kredytach klęskowych nie ma mowy.

Andrzej Dembiński – Luboszyce Małe – „Przez 2 lata pod rząd, a nawet dłuzej była susza, wiec jeszcze jestem obciążony kredytem suszowym – klęskowym, jeszcze 2 lata będą go spłacać.”

Wsie zalewa woda. to nie wzbierająca fala powodziowa, ale tak zwane podsiąki.

Bolesława Granda – Głobice – „Tu wszystko jest zalane – nasze pole – hektar pszenżyta, to wszystko jest pod wodą, ogródek też zalany, aż na podwórko woda weszła.”

Ponieważ woda nie wdarła się do mieszkań, to w tym wypadku, jak podaje Dolnośląski Urząd Wojewódzki, rolnikom nie należy się państwowa pomoc dla powodzian.

Jadwiga Jarzębowicz/OTV Wrocław Redakcja Rolna TVP