Ministerstwo gospodarki proponuje wprowadzenie obowiązku zawierania trzy letnich umów kontraktacyjnych między rolnikami produkującymi rzepak na cele biopaliwowe, a zakładami olejarskimi. Protestują wszyscy z rolnikami na czele, którzy wcale nie mają ochoty wiązać się z odbiorcą nasion, aż na trzy lata.
Nowelizacja ustawy o biopaliwach wzbudza coraz większe kontrowersje. Tym razem zaprotestowały firmy olejarskie. Poszło o propozycje zwiększenia obowiązkowej kontraktacji na dostawy rzepaku z jednego na trzy lata.
Krzysztof Romaniuk – Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego „Podejrzewamy, że jest to jednak jakiś wpływ lobby rolniczego, któremu zależy na dłuższym okresie kontraktacji i tym samym na zapewnieniu bardziej stabilnych warunków dostaw”.
Ale nic bardziej mylnego. Protestują również organizacje plantatorów rzepaku, które chcą mieć większe możliwości wyboru odbiorcy.
Lech Kempczyński – Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju „3 letni okres kontraktacji zobowiązuje rolnika do respektowania tych zasad przez lat trzy , czyli krótko mówiąc, rolnik jest pozbawiony możliwości wyboru przez 3 lata odbiorcy, bo przecież mamy wolny rynek i rolnik może sprzedać swój produkt temu kogo uważa za bardziej korzystnego kontrahenta”.
W tym roku rzepaku jest mało, a jego ceny bardzo wysokie. Rolnicy cieszą się i liczą na więcej. Stąd niechęć do wiązania się z zakładami olejarskimi na tak długo.
Tomasz Pańczyszyn – Krajowa Izba Biopaliw „Zdaniem ministerstwa być może umowy kontraktacyjne wieloletnie dają większą stabilizację dla producentów rolnych, my to traktujemy jako taki pół krok do przodu natomiast zmiany na pewno są konieczne w innych częściach tej ustawy”.
Szacuje się, że w sezonie 2010/11 przerób rzepaku w kraju może osiągnąć już poziom dwóch milionów 450 tysięcy ton. Tymczasem według wstępnych danych GUS-u tegoroczne zbiory wyniosły tylko dwa miliony 200 tysięcy ton. Z nasion zostanie wyprodukowanych około miliona ton oleju. Połowa z niego pójdzie na cele biopaliwowe.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP