Polscy rolnicy lepiej radzą sobie w kryzysie, niż farmerzy z krajów starej unii. Dochody i zatrudnienie spadły w mniejszym stopniu niż gdziekolwiek indziej. W trudnej gospodarczej sytuacji zwycięża model tradycyjnego, rodzinnego gospodarstwa. Nieprawdopodobne? Popatrzmy…
Wiesław Muraczewski ma niewielkie gospodarstwo. Zaledwie 60 hektarów z dzierżawami. Uprawia ziemniaki, ale sieje też zboża.
W tym roku przymrozki uszkodziły na jego polu wczesne ziemniaki. Ale może zboża obrodzą…
Małe rolne gospodarstwa wokół miast zawsze będa miały racje bytu. Dzięki temu państwo Sucheccy utrzymują się uprawiając i sprzedając warzywa.
Oszczędza się na kosztach pracy, bo w tradycyjnym gospodarstwie pracuje cała rodzina. Podobnie jest u Alfreda Barabasza z Rękowa.
Niezbyt duże i niewyspecjalizowane w jednym typie uprawy i hodowli gospodarstwa rodzinne mają większą zdolność adaptacji w trudnych sytuacji kryzysowych.
Jadwiga Jarzębowicz Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź