Susze, powodzie oraz huragany. Wszystko to powoduje, że straty w rolnictwie idą w miliardy złotych. Teoretycznie gospodarze mają obowiązek ubezpieczyć przynajmniej połowę upraw i zwierząt gospodarskich, ale robi to zaledwie co dziesiąty.
Dlatego ministerstwo rolnictwa przygotowało rewolucyjne zmiany w systemie. Opozycja kręci nosem i przewiduje duże kłopoty w ich wprowadzeniu.
Pierwsza zmian to wprowadzenie powszechnego obowiązku nie tylko dla rolników, ale także dla firm ubezpieczeniowych.
Marek Sawicki – minister rolnictwa: wszyscy ubezpieczyciele, którzy uczestniczą w ubezpieczeniach majątkowych w rolnictwie będą zobowiązani ustawowo do ubezpieczenia upraw i zwierząt.
Dzięki temu uda się zebrać odpowiedni wysoką kwotę, która by zagwarantowało by wypłatę odszkodowania dla poszkodowanych oraz zysk dla firm ubezpieczeniowych. Co więcej resort rolnictwa chce ponownie połączyć wszystkie 5 ryzyk w jedną polisę. Teraz rolnik musi oddzielnie ubezpieczać się od suszy, gradobicia i innych klęsk żywiołowych.
Marek Sawicki -minister rolnictwa: w ramach tych siedmiu procent będą ubezpieczane wszystkie zdarzenia losowe a więc sześć tych, które będą rozdzielane na pojedyncze.
Opozycja twierdzi, że to dobry pomysł, ale jednocześnie przypomina, że dwa lata temu to właśnie ministerstwo rolnictwa rozbiło pięć ryzyk na oddzielne polisy. A teraz chce je ponownie połączyć.
Wojciech Mojzesowicz – poseł PiS: firmy ubezpieczeniowe będzie bardzo trudno dzisiaj przekonać do tego co było korzystne dla rolników – korzystne dla firm. Ale była ta równowaga. Dziś jest to korzystne dla firm.
Romuald Ajchler – poseł Lewicy: ten pomysł ubezpieczenia wszystkiego w jednym pakiecie i spowodowania tego, aby system ubezpieczeń w rolnictwie był powszechny, może spowodować obniżenie składki.
I jeszcze na koniec opinia firm ubezpieczeniowych, które jak łatwo się domyśleć z pomysłów resortu rolnictwa delikatnie mówiąc nie są zadowolone.
Konrad Rojewski – Polska Izba Ubezpieczeń: jeżeli uprawy miałyby być ustawowo ubezpieczone od kilku ryzyk to albo trzeba uwolnić stawki taryfowe, bo to my – zakłady ubezpieczeń potrafimy ustalać stawki taryfowe od ryzyka, albo te limity znacznie, znacznie powiększyć.
Mówiąc wprost jeżeli w ramach jednej polisy ubezpieczanych było by kilka ryzyk jej stawka musiałby wynosić nawet kilkanaście procent. A klęska suszy jako najbardziej niszczycielska oraz kosztowana zawsze musiałaby być ubezpieczona oddzielnie.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź