Jeszcze nie opadły emocje związane z tegoroczną sytuacja na rynku wiśni a już są następne powody do protestów. Ceny jabłek skupowanych do przetwórstwa po raz kolejny nie pokrywają kosztów produkcji, a to dopiero początek sezonu.
Ile można dokładać do produkcji – pytają sadownicy? W ubiegłym roku nie udało się sprzedać ani jednego kilograma jabłek do przetwórstwa w cenie która gwarantowałaby zwrot nakładów. Teraz taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Grzegorz Olczak, Tarczyn: podejrzewam, że jabłek będzie mniej 30/40% niż w ubiegłym roku i to by wskazywało, że ta cena będzie wyższa. I tutaj się powinno zaapelować do sadowników żeby nie oddawali jabłek za śmieszne pieniądze czy to na export czy do przetwórstwa.
Sadownicy nie mają wygórowanych żądań. Opłacalna cena jabłek przemysłowych powinna wynosić około 40 groszy za kilogram. Teraz jest zaledwie połowa tego. Zdaniem przetwórców na wyższe ceny nie ma na razie co liczyć.
Dariusz Puchalski, zakład przetwórczy: myślę, że ciężko będzie mówić o wyższych cenach gdyż po prostu nie ma na to rynku. Sytuacja jest bardzo podobna do wiśni – firmy zostały z zapasami.
Na opłacalność eksportu ma także wpływ osłabiającego się euro.
Dariusz Puchalski, zakład przetwórczy: ja w tej chwili nie oferuję koncentratu jabłkowego na rynku gdyż jest to nieopłacalne dla nas.
Zdaniem sadowników dalsze skupowanie owoców poniżej kosztów produkcji nie wróży niczego dobrego.
Mirosław Maliszewski, Związek Sadowników RP: analizując poprzednie sezony okazuje się, że producenci w Polsce i ceny przez nich osiągane mają wpływ na ceny europejskie i światowe. Więc przez kryzys w Polsce tracą przetwórcy i sadownicy w innych krajach.
Negocjacje sadowników z przetwórcami trwają. Na ich efekty trzeba jednak poczekać.
Dorota Florczyk rolna.tvp.pl
Zostaw odpowiedź