Dobra pogoda to ciągle główny atut agroturystyki. Jednak gospodarstwa, które myślą nie tylko o utrzymaniu się na rynku muszą dużo inwestować, bo czasy kiedy wakacje na wsi kojarzyły się z noclegiem na sianie dawno minęły.
Tegoroczny sezon może w agroturystyce zakończyć się dużymi stratami. Na Podbeskidziu, mimo poprawy pogody, rezerwacji w lipcu jest niewiele.
Właściciele gospodarstw próbują szukać dodatkowych atrakcji przyciągających turystów. Sauna, kort tenisowy, tor crossowy – pomysłów nie brakuje. Coraz więcej osób inwestuje tak by dochody z agroturystyki czerpać przez cały rok.
Na inwestycje potrzebne są pieniądze, a własnych najczęściej nie jest za wiele. Jednym ze sposobów ich zdobycia jest sięgniecie po fundusze unijne.
Tak zrobili państwo Saranowie, którzy przekształcili gospodarstwo rolne w agroturystyczne. Korzystając z programu różnicowanie działalności nierolniczej wybudowali przydomową oczyszczalnię, wyremontowali i wyposażyli stary budynek, założyli małą stadninę koni.
Z programu na różnicowanie działalności można maksymalnie otrzymać 100 tys. zł dofinansowania, ale wcześniej beneficjent musi zainwestować 200 tysięcy. Na przełomie lipca i sierpnia rusza kolejny nabór.
Dobrze zorganizowane agrowczasy mogą być alternatywą dla komercyjnych form wypoczynku i konkurencją cenową dla wyjazdów zagranicznych
Tegoroczny sezon niewątpliwie będzie trudnym testem dla gospodarstw, które ten rodzaj działalności traktują jako jedyne źródło dochodów.
Wiadomo, że Polacy wydadzą na wakacje znacznie mniej niż w latach ubiegłych. Wiele rodzin ograniczy wypoczynek do tygodnia lub kilku weekendów.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź