Plantacjom aronii na Lubelszczyźnie grozi upadek. Zniknąć mogą zwłaszcza te mniejsze. Wszystko przez niesprzyjającą pogodę i niskie ceny skupu. Za kilogram owoców plantatorzy aronii dostają 70 groszy. Aż połowę z tego muszą oddać zbieraczom.
Paweł Krawiec ma 1,5 hektarową plantację aronii w Karczmiskach. Jest przekonany, że ten sezon jest dla niego wyjątkowo trudny.
Paweł Krawiec – plantator aronii – „Pogoda jest winna w tym roku, bo w czasie kwitnienia aronii obficie lało, to było po połowie maja, pamiętamy jakie skutki przyniosły obfite opady w Polsce, wiec podobnie niezbyt dobre skutki miały dla zawiązania owoców i później plonów.”
Warunki pogodowe to tylko jeden problem. Kolejny to zbiór owoców, a ten na wielu plantacjach przestaje się opłacać.
Karolina Broda – plantator aronii – „Cena owoców jest zbyt niska, żeby opłacało się ręcznie rwać owoce, dlatego jedynie rwanie mechaniczne się opłaca.” Ceny skupu aronii wprawdzie wzrosły w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale plantatorów nie zadowalają
Paweł Krawiec – plantator aronii – „W zeszlym roku drastycznie niskie ceny, w tym roku procentowo wzrost piękny, bo 200 procent, ale to jest cena w granicach około 80 groszy za kilogram, przy zbiorze ręcznym jest to cena bezsensowna.”
Zdaniem ekspertów z branży rolnej, wiele plantacji – zwłaszcza tych mniejszych, gdzie owoce zbierane są ręcznie, wkrótce może zniknąć.
Tadeusz Skiba – Lubelska Izba Rolnicza – „Po pewnym czasie na pewno tak się stanie, tych plantacji po prostu za czas jakiś nie będzie, jeśli tak niskie ceny będą się dłużej utrzymywać.”
Na Lubelszczyźnie najwięcej plantacji aronii jest w okolicach Kraśnika i Opola Lubelskiego. Owoce wykorzystywane są do produkcji soków, galaretek, a także w przemyśle zielarskim.
Tomasz Zalewa/OTV Lublin Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź