Kto ma owce, ten ma co chce, kto ma owoce – ten nie ma nic. Tak można powiedzieć, patrząc na tegoroczny skup w zakładach przetwórczych. Jeśli bardzo by się chciało znaleźć kogoś, kto nie stracił, „na upartego” wybór padłby na producentów malin. Reszta liczy straty.
Firmy kończą skup śliwek do mrożenia. A ceny są o złotówkę niższe niż przed rokiem. Zakłady surowca nie potrzebują, bo nie ma odbiorców.
Podobnie jest z jabłkami przemysłowymi. I choć ceny w ciągu tygodnia drgnęły o 1 grosz w górę, nadal nie przekraczają ubiegłorocznych poziomów, które i tak były wyjątkowo niskie – średnia stawka sięgnęła 20 groszy za kilogram.
Zdecydowanie najmniej, zaledwie 14 – 15 groszy płacą firmy na Podkarpaciu i w Małopolsce. 20 groszy za jabłka dowiezione do zakładu można dostać na Śląsku.
- CENY SKUP JABŁEK PRZEMYSŁOWYCH – zakłady przetwórcze:
- woj. podkarpackie – 0,15 zł/kg
- woj. małopolskie – 0,14 – 0,15 zł/kg
- woj. lubelskie, łódzkie – 0,19 zł/kg
- woj. mazowieckie, wielkopolskie – 0,18 – 0,19 zł/kg
- woj. śląskie – 0,20 zł/kg
A już za chwilę szczyt zbiorów – mówią eksperci. Jedynym pocieszeniem może być to, że jabłka są dość duże, przez co łatwiejsze do zbioru.
Nie ma też problemów ze znalezieniem sezonowych pracowników, tak jak to było w ostatnich latach. I choć sadownicy zapowiadali blokady zakładów, przystąpili jednak do skupu.
A firmy, ze względu na niskie ceny koncentratu w Chinach i na Ukrainie, płacić więcej za jabłka nie zamierzają.
Małgorzata Motecha-Pastuszko Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź