Niska podaż, wyraźnie mniejsza liczba transakcji na zielonych rynkach. Giełdy i rynku hurtowe boleśnie odczuwają mniejszy urodzaj i raptowny skok cen.
Nieurodzaj warzyw i owoców to także straty rynków hurtowych.
Jolanta Rożak – Turowska – Targpiast we Wrocławiu „Mamy do 30% mniej towaru niż w roku poprzednim. Ten rok jest zbliżony do 2007, kiedy była susza i też było mniej towaru.” Na płycie rynku niemal pusto. Najwięcej transakcji zawiera się nocą.
Jan Kowalski – Ustronie „W dzień nie ma w ogóle ruchu, wszyscy w sklepach handlują, pieniądze robią, a my musimy się męczyć i czekać aż ktoś przyjedzie i kupi.”
Ryszard Magierowski – Psary „Miałem dobę odpoczynku, wcześniej dwie doby stałem, syn dobę i następną dobę ja siedzę żeby sprzedać.”
Deficytowy towar schodzi błyskawicznie. Tej nocy powodzenie miały kalafiory.
Benedykt Druciarek – Morawki „O drugiej w nocy przyjechałem i już kończę, zostało mi około 200 sztuk do sprzedania. Cena jest dobra, ale dużo wymokło, zostało niewiele.”
Im mniej, tym drożej. Ale zdaniem rolników ceny nie rekompensują strat w wydajności i wyższych kosztów ochrony roślin.
Jan Kowalski – Ustronie „Jak jest duża kapusta to i cena duża. A ta jak mała to jest po złotówce. To śmieszne pieniądze.”
Henryk Przewoźny – Żołędnica „Zimowa cebula się udała, z wiosenną będzie gorzej, bo duże opady i zimno było i nie urosła.”
Ceny, choć nie szokujące, są zdecydowanie wyższe niż w ubiegłym roku. Ich zawrotny wzrost, dwu a nawet trzykrotny następuje natychmiast, gdy tylko trafią na stragany.
Jadwiga Jarzębowicz/OTV Wrocław Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź