O ile świat idzie naprzód, Europa się cofa. Tak wynika z ostatnich szacunków zbiorów rzepaku. I na naszym podwórku i u naszych sąsiadów, nasion będzie mniej. Ale czy to wystarczy, aby dobrze zarobić?
Według Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, będzie prawie rekordowo. Rzepakowe żniwa mają przynieść na całym świecie 60 mln ton czarnych nasion. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie Europa. Tu pojawiają się spadki. Najświeższe prognozy mówią o zbiorach równych 21 mln ton. Ale spożycie jest większe przynajmniej o 2 miliony.
Andrzej Bąk – WGT „Zapasy z którymi prawdopodobnie UE wejdzie w nowy sezon, wyniosą ok. 1 mln ton. Prosty rachunek – w przyszłym sezonie może nastąpić deficyt rzepaku”.
Stąd też nic dziwnego, że ceny na giełdach szybko pną się w górę, szczególnie widać to na paryskim MATIFie, gdzie tona rzepaku przekroczyła już 330 euro. Ale czy przełoży się to na krajowy rynek? Wiele zależy od kursu euro. Ale nie tylko.
Andrzej Bąk – WGT „Na giełdach inwestują fundusze, które grają na zwyżkę lub na spadek cen. Może się okazać, że przy pewnym poziomie będzie się opłacało sprzedawać kontrakty i te ceny znacząco obniżyć. No i zarobić.”
Trzeba pamiętać, że rynek rzepaku to system naczyń połączonych.
Krystian Matejka – rolnik ze wsi Dzielów „Cena rzepaku jest przywiązana do soi. I to jej zbiory wyznaczą ceny rzepaku. A także to, jakie zakupy zrobi największy jej konsument – Chiny”.
I właśnie dlatego prognozy mają to do siebie, że lubią się zmieniać. Oby nie było tak tym razem, bo szacunki na najbliższą przyszłość są całkiem obiecujące. Zdaniem specjalistów, aż do żniw ceny powinny być na takim samym poziomie jak teraz.
Mariusz Olejnik – Krajowy Związek Producentów Rzepaku „Dzisiaj zakłady proponują 1300 zł. Może w okresie zbiorów będzie małe wahnięcie, ale ceny nie powinny być dużo niższe.”
Tym bardziej, że najświeższe prognozy dotyczące produkcji rzepaku w przyszłym roku mówią o spadku po raz pierwszy od 8 sezonów.
Małgorzata Motecha-Pastuszko Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź