Minister rolnictwa Marek Sawicki – wraz z delegacją – bawi z tygodniową wizytą w Wietnamie. Celem polskiej ekipy – według ministerstwa rolnictwa – ma być zdobycie rynku. Na razie to Wietnamczycy mają rynek w Polsce – m. in. na swoją kawę.
Polska delegacja wizytuje Sajgon oraz Hanoi. – Chodzi o zdobywanie nowych rynków zbytu dla polskich produktów żywnościowych – tłumaczy Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego ministerstwa rolnictwa. Jak dodaje, priorytetem rządu i ministerstwa jest „zdobywanie nowych, pozaunijnych rynków zbytu”. – Nawiązaliśmy już współpracę z Koreą Południową, która wyraziła chęć eksportu naszych kurczaków – cieszy się Książyk.
W tygodniowej wizycie, ministrowi Markowi Sawickiemu towarzyszy sztab ludzi: szef jego gabinetu, wiceszefowa departamentu Unii Europejskiej, przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, członkowie Inspekcji Weterynaryjnej oraz przedsiębiorcy.
Jak tłumaczy Małogrzata Książyk, delegacja ma też w planie wizytę na targach spożywczych, a także spotkania z wicepremierem Wietnamu, ministrem rolnictwa oraz przemysłu.
Kawowy potentat
Z Wietnamu w 2008 roku pochodziło 0,3 procenta naszego importu, wysłane tam towary to 0,1 proc. polskiego eksportu. Sprowadziliśmy wtedy wietnamskie produkty o łącznej wartości nieco ponad 362 milionów euro, zaś sprzedaliśmy tam towary za nieco ponad 85 milionów euro.
Wietnam jest w czołówce odbiorców naszych wyprawionych skór oraz sprzętu ortopedycznego. My stamtąd sprowadzamy natomiast ryby (drugie miejsce wśród naszych dostawców po Chinach), czy ryż – jednak tu jest to nasz piąty z kolei dostawca. Kupujemy tam też teczki, torby i tornistry, wyroby koszykarskie, a zwłaszcza odzież i obuwie.
Wietnam okazuje się też potentatem jako nasz dostawca kawy: stamtąd pochodzą każde dwa spośród każdych pięciu sprowadzonych do Polski ziarenek. Tylko w ciągu pierwszych 10 miesięcy bieżącego roku wydaliśmy na wietnamską kawę ponad 54 miliony euro.
tvn24.pl
Zostaw odpowiedź