Klęskowe żniwa w powiatach lubańskim i zgorzeleckim

Na polach wszystko wymokło, wygniło, porosło… Rolnicy mówią o ogromnych stratach. A że na pomoc państwa liczyć nie mogą, liczą sami na siebie.

Państwo Maliszewscy w polu zostawili i zboże i kombajn. Grunt był tak grząski, że maszyna utknęła. Przy wyciąganiu urwała się oś.

Rolnicy zebrali trochę zboża, ale tak złej jakości, że nie wiadomo co z nim robić.

Tadeusz Pogrzebny ciągnik kupił na raty. Teraz nie ma czym go spłacić. w tym roku więcej zasiał niż zebrał.

Rolnicy w tym roku przegrali z pogodą. Okazało się jednak, że deszcz deszczowi nierówny. Na państwowa pomoc zasłużyły jedynie gwałtowne nawałnice. Zwykły deszcz powoduje tylko straty, bez rekompensaty.

Skoro nikt nie pomoże, rolnicy pomagają sobie sami. Na wieś dotarło 35 tirów z darami rzeczowymi zebranymi przez izbę rolniczą oraz pieniądze, przeznaczone na betonowe kręgi i meliorację.

Betoniarnia sprzedała kręgi po kosztach i odwiozła za darmo do tych wsi, w których woda zniszczyła przepusty i drogi transportu rolnego. Na Dolnym Śląsku tego lata rolnicy stracili zbiory na 56 tysiącach hektarów. Straty szacowane są na około 90 mln złotych.

Redakcja Rolna TVP