300 metrowy magazyn należący do Mariana Plury runął w maju po silnych opadach deszczu i wichurze. Rolnik już 3 miesiące wcześniej bil na alarm zgłaszając ubezpieczalni, że konstrukcja budynku ucierpiała po ziemie. Zaniepokojonemu właścicielowi kazano czekać i tak doczekał się… katastrofy budowlanej na własnej posesji, ale nie.. doczekał wypłaty odszkodowania.
Marian Plura ze wsi Rudnik koło Raciborza „Ale niestety, teraz już nic nie zrobię, a winą obarczam firmę ubezpieczycielską.”
Te mocne słowa Mariana Plury ze wsi Rudnik kolo Raciborza padają na ten widok. Widok 300 metrów kwadratowych gruzu, które pozostał po magazynie rolniczym.
Marian Plura ze wsi Rudnik koło Raciborza „W lutym się to zaczęło od śniegu, a jak przyszła powódź, deszcze, wiatry, no to doprawiło, i jest co widać.”
Ubezpieczony magazyn posypał się jak domek z kart miesiąc temu. Jednak właściciel juz w lutym zauważył, że duży opad śniegu poważnie naruszył konstrukcję budynku. Pierwsza wizyta komisji ubezpieczeniowej jeszcze w zimie kazała sporządzić rolnikowi pełną dokumentacje opierającą się na orzeczeniu eksperta budowlanego.
Gabriel Kuczera – Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z Raciborza „Na podstawie tej kontroli, tego protokołu, organ podejmuje decyzję, co do dalszych losów tego budynku. Czy nakazuje rozebrać go do końca, czy ewentualnie zabezpieczyć to, co zostało.”
Decyzja eksperta ze starostwa – budynek do natychmiastowej rozbiórki. Ekspertyza trafia na biurko ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel zapowiada drugą wizytę, aby potwierdzić fakty, ale do Mariana Plury najwyraźniej nie ma po drodze.
Marian Plura ze wsi Rudnik koło Raciborza „Kazali czekać, aż się warunki znowu zmieniły, przyszły deszcze, silny wiatr. Akurat był 18.05 i o 9.30 budynek runął.”
Wtedy ubezpieczyciel zareagował odmową wypłaty odszkodowania. W argumentacji czytamy, że budynek ubezpieczony na kwotę 100 tysięcy złotych nie runął bynajmniej z winy aury.
A ten zdaniem ubezpieczalni uszkodzony został dawno temu. Tyle, że rolnik ubezpiecza się w tej samej firmie od 10 lat i zawsze stan techniczny budynku był dobry. To i wiele innych wątpliwości niestety nie rozwiewa krótkie stanowisko firmy ubezpieczeniowej: „Informujemy, że w tej chwili sprawa ta jest badana, ponieważ dopiero wpłynęło do nas odwołanie od klienta. Po zapoznaniu się z całością dokumentacji, przekażemy oficjalne oświadczenie”.
Ekspert ubezpieczeniowy Piotr Lapusta nie pozostawia złudzeń, że argument o wcześniejszym uszkodzeniu budynku jest bezzasadny i dodaje.
Piotr Lapusta – ekspert ubezpieczeniowy „Czasami rzeczywiście jest tak, że ubezpieczyciel nie chce płacić, albo chce sprawdzić, na ile ta poszkodowana osoba będzie zdeterminowana, aby dochodzić odszkodowania. Krótko mówiąc, to jest po prostu biznes.”
W którym nie zawsze klient jest najważniejszy.
Marek Durmala/OTV Katowice Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź