Dopiero początek maja, ale już teraz można powiedzieć, że tegoroczne zbiory zbóż są pod wielkim znakiem zapytania. Tak pod względem jakości jak i ilości.
Skąd wątpliwości? Opóźniona agrotechnika spowodowana pogodą, i oszczędności rolników – a wiec mniejsze zużycie nawozów i pestycydów, których ceny ciągle rosną – to główne przyczyny niższej jakości zbiorów. A do żniw ponad 2 miesiące. I wiele może się jeszcze wydarzyć np. susza, która pogorszy sytuację.
Ale i bez takiej klęski producenci będą mieli wielki kłopot. Jak zagospodarować to co uda się zebrać i choć trochę na tym zarobić. Ale skoro już dziś wiadomo jakie mogą być zbiory to warto się na tę sytuację przygotować. Inaczej będzie katastrofa. Bo magazyny są ciągle pełne i nic nie zapowiada wzrostu popytu. A za kilka dni rusza ogromny eksport zbóż z Ukrainy.
Prognozy ukraińskiego eksportu sięgają 22 mln ton. Rosyjskiego – nie wiele mniej. Podczas gdy eksport całej Unii wynosi tylko 22 mln ton. Te porównania nie wróżą dobrze całej Unii. Unijne państwa chętnie sprzedałyby więcej. Jednak żeby im się to opłacało potrzebne są dopłaty do eksportu, na które ciągle nie ma zgody Brukseli.
Dla nowych krajów Unii, takich jak Polska, brak możliwości sprzedania zapasów to powiększanie i tak już głębokiego kryzysu na tym rynku.
Rynek zbóż jest szczególnie newralgiczny, bo podstawowy dla całej gospodarki żywnościowej. Od tego co się na nim dzieje zależy sytuacja w wielu branżach. W przetwórstwie, piekarnictwie, przemyśle cukierniczym, ale także na rynku mięsa. Dlatego państwo powinno mieć pieczę nad tym, co się dzieje u samego źródła i mieć możliwość pewnych regulacji.
Rolnicy oczekują też, że najgorszej jakości zboże będą mogli wreszcie sprzedać na biopaliwa. Ale to ciągle płonne nadzieje, bo surowce do produkcji etanolu znowu potaniały, a paliwo drożeje.
W ten sposób koło się zamyka, bo gdyby mieli stabilność produkcji nie obniżaliby kosztów uprawy i jakość zbiorów byłaby wyższa. Niestety, tej stabilizacji nie ma i trudno odbić się od dna.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź