Islandia członkiem Unii Europejskiej za dwa lata?

W Brukseli rozpoczęły się negocjacje akcesyjne, ale eksperci są sceptyczni, czy uda się przekonać niewielkie społeczeństwo Wyspy do tego kroku. Newralgiczne są kwestie związane z rybołówstwem i rolnictwem.

Islandzkie władze przyznają, że przeciwników akcesji z Unią jest wielu – zwłaszcza wśród rybaków i producentów rolnych. Trudno przekonać jednych i drugich, że wstąpienie do Wspólnoty przyniesie im korzyści. Nie wierzą w unijne programy pomocowe, boją się także utraty dotychczasowych praw.

Jedna z kwestii spornych jest połów wielorybów. Na Islandii to tradycja, w Unii przestępstwo. Bruksela mówi – musicie sobie z tym poradzić, Islandczycy odpowiadają – zróbcie dla nas wyjątek. Poza połowami wielorybów cała polityka rybołówstwa może się okazać twardym orzechem do zgryzienia. W szczególe unijne kwoty połowowe i otworzenie islandzkiej strefy połowowej dla kutrów z pozostałych krajów Wspólnoty.
#REKLAMA_SRODTEKSTOWA#
Össur Skarphedinsson – minister spraw zagranicznych Islandii „Jeśli uda nam się pozytywnie załatwić trudne i drażliwe kwestie związane z rybołówstwem, to wtedy droga do sukcesu i przekonania ludzi do wstąpienia do Unii będzie krótsza.” W Islandii z rybołówstwa utrzymuje się wielu wyspiarzy, aż 40 procent tamtejszego eksportu to właśnie ryby.

Anna Katner Redakcja Rolna TVP