W ubiegłym tygodniu w Rudawce Rymanowskiej odbyło się IX Pożegnanie Lata, któremu towarzyszył między innymi Championat Konia Huculskiego.
Hucuły to jedna z ras rodzimych, która była niemal na skraju wyginięcia w Polsce. Jeszcze kilkanaście lat temu w Polsce było niewiele ponad 100 klaczy. Teraz jest to rasa coraz popularniejsza Hucuły, niewielkie, prymitywne konie górskie są jedną z najstarszych polskich ras.
Wytworzone zostały na terenie Bukowiny oraz Karpat Wschodnich tzw. Karpat Lesistych, w górnym biegu Czeremoszu, Prutu, Putilli, Mołdawy, Suszawy i Tissy.
Najprawdopodobniej są potomkami różnych typów koni: tatarskich, orientalnych, arabskich, tureckich, koni Przewalskiego, a także koni z krwią norycką. Rasa ta kształtowała się głównie pod wpływem środowiska – ostrego klimatu górskiego, przy ubogiej paszy i bardzo prymitywnych warunkach bytowania.
Do dnia dzisiejszego nie wiadomo jednak dokładnie jakie jest pochodzenie rasy koni huculskich. Nazwę swą wywodzą od górali ruskich – Hucułów, ludności o specyficznej kulturze, dla których konie odgrywały bardzo ważną rolę w życiu codziennym.
Pierwsza wzmianka pisemna o koniach huculskich pochodzi z 1603 roku i zamieszczona została przez Drohostajskiego w „Hippice”, gdzie autor opisuje je jako doskonałe konie górskie, wspaniale sprawdzające się w najtru¬dniejszych warunkach.
Do połowy XIX wieku konie huculskie nie wzbudzały większego zainteresowania poza terenem Huculszczyzny.
Dopiero w 1856 roku powstała w Łuczynie pierwsza państwowa stadnina, która obecnie znajduje się na terenie Rumunii, reaktywowana po wojnach światowych. Ze względu na swoje zalety – spokojny charakter, niewysoki wzrost, dzielność, odporność hucuły doskonale nadają się na konia „rodzinnego” szczególnie jako konie rekreacyjne do turystyki konnej i hipoterapii.
Są wszechstronnie wykorzystywane pod siodłem i w zaprzęgu. Konie huculskie znakomicie sprawdzają się w turystyce konnej w rejonach górskich. Świetnie radzą sobie nawet pod ciężkim jeźdźcem (do 130 kg) w trudnym terenie.
Potrafią wyszukać najlepszą drogę na bezdrożach.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź