Dzierżawcy wraz z opozycją zwierają szeregi i zapowiadają walkę z rządowym projektem ustawy zakładającym prywatyzację państwowych gruntów rolnych. Ich celem jest odrzucenie ustawy. Ministerstwo rolnictwa nie chce o tym nawet słyszeć.
Ale ponieważ prace w Sejmie mogą trwać bardzo długo już teraz Agencja Nieruchomości Rolnych robi wszystko, aby sprzedać jak najwięcej i jak najszybciej.
Wczoraj w Sejmie pojawiło się kilkuset dzierżawców, którzy debatowali nad pomysłem prywatyzacji ziemi rolniczej. Według niego, pół roku po wejściu w życie nowej ustawy, dzierżawcy otrzymają propozycję nie do odrzucenia: albo zgodzić się dobrowolnie oddać 30% swoich gruntów i mieć możliwość skorzystania z prawa pierwokupu do 500 hektarów.
Albo nie wyrazić na to zgody. Ale wtedy – po okresie wygaśnięcia umowy – szans na jej przedłużenie lub pierwokup nie ma żadnych. Grunty, które wrócą do Agencji Nieruchomości Rolnych będą sprzedawane na preferencyjnych warunkach okolicznym rolnikom. Dzierżawcy na projekcie nie zostawiają suchej nitki.
Leszek Dereziński – Federacja Dzierżawców „Z założenia jest zły bo zakłada, że wieś jest skłonna kupić milion 800 tysięcy ha. wydając na to 30 -40 miliardów złotych.”
Dzierżawcy zaapelowali wczoraj o odrzucenie projektu ministerstwa rolnictwa w całości oraz rozpoczęciu prac nad ustawą o dzierżawach. Ich żądania poparła opozycja.
Romuald Ajchler – poseł Lewicy „Jesteśmy przeciwni zmuszaniu dzierżawców do inwestowania w zakup ziemi.”
Pod nieobecność przedstawicieli ministerstwa rolnictwa projektu ustawy bronili posłowie PSL-u. Zaapelowali oni do dzierżawców, aby …podzieli się swoją ziemią z biedniejszymi.
Stanisław Kalemba – poseł PSL „No trudno jak jedna rodzina ma 1000 ha. To uważam, że jak nawet pomniejszy swoje gospodarstwo o 200 -300 ha. I to nabędą rodziny rolnicze które dzisiaj mają po 15-20 ha. To uważam, że to jest prawidłowe to jest sprawiedliwość społeczna.”
Ministerstwo rolnictwa ma jeszcze jeden problem. Wszystko wskazuje na to, że prace nad ustawą będą bardzo powolne. Jej przeciwnikiem jest bowiem szef sejmowej komisji rolnictwa z Platformy Obywatelskiej.
Leszek Korzeniowski – poseł PO „Jak pan doskonale wie to jest ustawa kobyła, czyli prace nad nią będą trwały stosunkowo długo, a oprócz tego tak jak to mówili uczestnicy dzisiejszej konferencji jest wiele aspektów o charakterze prawnym zgodności z konstytucją tej ustawy i to wszystko musi być powoli rozpatrywane.”
Rząd zdaje sobie sprawę, że zanim ustawa stanie się obowiązującym prawem to w Wiśle będzie musiało upłynąć jeszcze wiele wody. Dlatego już teraz zobowiązano Agencję Nieruchomości Rolnych do zintensyfikowania sprzedaży.
Tomasz Nawrocki – prezes ANR „Do końca tego roku, czyli w ostatnich dwóch miesiącach wystawimy do sprzedaży blisko 80 tys. ha to nam pozwoli odprowadzić do budżetu państwa około 100 milionów więcej niż zakładaliśmy.”
A w przyszłym rok ma być jeszcze więcej. Agencja wystawi do sprzedaży 300 tysięcy hektarów ziemi rolniczej. A do tego grunty inwestycyjne, zamki, pałace, parki. Także te nieruchomości o których zwrot starają się przedwojenni właściciele. Wszystko, aby zwiększyć dochody do budżetu państwa. Nieoficjalnie wiadomo, że to efekt nacisków ministerstwa finansów, które za wszelka cenę stara się zwielokrotnić przychody państwa.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź