Ewentualne ograniczenie eksportu zbóż przez Ukrainę w niewielkim stopniu wpłynie na polski rynek zbożowy. Tak uważają nasi eksperci. Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli rządu ukraińskiego, decyzja dotycząca sprzedaży ziarna za granicę ma zapaść pojutrze. Wcześniej Rosja postanowiła wstrzymać eksport zboża do końca roku.
Zdaniem szefa Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, profesora Andrzeja Kowalskiego, nie powinniśmy się obawiać gwałtownych zmian, gdyż nasz eksport ziarna ze Wschodu stanowi tylko kilka procent.
Zboże w ilości 2 do 3 milionów ton importujemy przede wszystkim z krajów Unii Europejskiej. Profesor Kowalski sceptycznie ocenia determinację rządów Rosji i Ukrainy co do dalszego wstrzymania eksportu zbóż. Wątpliwości ma również Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marek Sawicki. Przypomina, że jeszcze niedawno w gronie producentów niepokojono się, jak duże zapasy Rosji i Ukrainy wpłyną na światowy rynek. Jego zdaniem, rosyjska decyzja i ukraińskie zapowiedzi to efekt gry zmierzającej do podwyżki cen.
Ceny pszenicy w Polsce wzrosły w ciągu dwóch miesięcy w granicach 40 procent i wynoszą około 700 złotych za tonę. Zdaniem ekspertów, zdecydowały o tym głównie prognozy zmniejszenia plonów o kilkanaście procent, a nie informacje płynące z Rosji. Czy ukraińskie zapowiedzi spowodują, że ziarno stanie się jeszcze droższe? Dyrektor biura Izby Zbożowo-Paszowej w Warszawie Maciej Tomaszewicz uważa, że polski rynek już zareagował na ograniczenia dostaw ze Wschodu. Reakcja była podobna do skali importu, a ten jest niewielki. Tomaszewicz przypomina, że Rosja wprowadzając embargo na eksport zbóż zapowiedziała, że po żniwach, a więc po miesiącu do półtora, ponownie dokona analizy sytuacji i ewentualnie wznowi sprzedaż ziarna.
IAR
Zostaw odpowiedź