Co dalej z tysiącami hektarów

Około 50 tysięcy gospodarstw w województwie opolskim znalazło się w krytycznej sytuacji na skutek majowej powodzi. Tysiące hektarów upraw zostało zniszczonych przez nadmierne opady. Mijają właśnie trzy miesiące od wylania rzek na pola i gospodarstwa, a nikt jeszcze nie przystąpił do naprawy wałów. Rolnicy nie wiedzą, czy obsiewać pola, bo w przypadku kolejnej powodzi ich uprawy zostaną zalane. Towarzystwa ubezpieczeniowe z kolei nie zgadzają się na zawieranie polis… bo pola nie są chronione.

Największe szkody na Opolszczyźnie zrobiła wezbrana Odra w miejscach, gdzie przerwała wały. Mieszkańcy okolicznych wsi obawiają się rzeki, bo teraz nic ich nie chroni.

Irena Kubiczek – sołtys wsi Chorula – „Każdy z mieszkańców się obawia, że przyjdzie jakaś większa woda, każdy sprawdza jak jest jeszcze daleko, czy się podnosi poziom Odry, czy nie.”

Mirosław Członka – kierownik gospodarstwa w Choruli – „W tej chwili wystarczy, że będzie fala o 2 metry niższa niż była przy powodzi, to już się przeleje.”

Część ponad stuletnich wałów została przerwana po powodzi, aby spuścić zalegającą wodę. Tak było w Kątach opolskich, które teraz mogą być zalane z dwóch stron. Zbliża się jesień, a do naprawy wałów nikt jeszcze nie przystąpił.

Karol Gajda – rolnik ze wsi Kąty Opolskie – „Nikt się teraz tym nie interesuje, cisza i spokój i koniec, wybory były wyborami i tyle, na tym się kończy cała sprawa.”

Henryk Mika – rolnik ze wsi Kąty Opolskie – „Tu jest 100% strat. Nie wiem co dalej? Robić coś czy nic.”

Bernard Marks – rolnik z Ligoty Krapkowickiej – „Za te grunty dobrej klasy my płacimy olbrzymie podatki, a państwo nie robi w tym kierunku nic.”
W województwie opolskim z 360 km wałów 80% wymaga remontu i uszczelnień. Aby je wyremontować i wybudować nowe potrzeba dużych pieniędzy.

Zbigniew Bahryj – dyr. Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu – „Trwają tutaj prace w tej chwili przetargowe nad wyłonieniem wykonawców i prace projektowe nad projektem.”

Tymczasem rolnicy nie mogą czekać. Problemem jest ubezpieczenie pól.

Bernard Marks – rolnik z Ligoty Krapkowickiej – „Żaden ubezpieczyciel dzisiaj nie chce ubezpieczyć naszych pól, bo nie ma wałów, nie ma zabezpieczeń przeciwpowodziowych i nie możemy nawet zawrzeć umowy od skutków powodzi.”

Teraz w województwie opolskim zagrożonych wielką wodą jest około 50 tysięcy gospodarstw i tysiące hektarów upraw.

Mariusz Drożdż/OTV Opole Redakcja Rolna TVP