Biopaliwa rozwiążą wiele kłopotów naszego rolnictwa, mówi się o tym od lat. Tymczasem problem pozostaje bez zmian. Program rozwoju biopaliw w założeniach miał wspomóc rolników oraz krajowych przedsiębiorców produkujących „zielone dodatki”, a na biopaliwach nadal najbardziej zyskują importerzy.
Od 1 stycznia 2007 roku firmy dystrybucyjne mają obowiązek dodawania do paliw biokomponentów – bioetanolu i estrów. Wielkość procentową tego dodatku określa Narodowy Cel Wskaźnikowy, który co rok jest wyższy i w tym roku został określony na poziomie 5,75%.
Wprawdzie ubiegłoroczny wskaźnik 4,6% został osiągnięty z najwyższym trudem jednak jest to powtórzenie sytuacji z lat ubiegłych, kiedy to dystrybutorzy twierdzili, że nie są przygotowani do wykonania normy. Perspektywa zapłacenia wysokich kar sprawiała, że w przygotowani byli. Czy w tym roku będzie podobnie?
Rolnicy twierdzą, że są przygotowani – od dłuższego czasu – do zwiększenia areału uprawy rzepaku na estry i zbóż na bioetanol. I o ile ci pierwsi są tylko zawiedzeni tym, że polskie firmy nie są zbyt zainteresowane ich surowcem. To sprzedają go za granicę, bo tam zapotrzebowanie na rzepak wciąż rośnie. Właśnie ze względu na zwiększoną produkcję biopaliw.
W znacznie gorszej sytuacji są plantatorzy zbóż. Gorzelnie upadają, a rafinerie nadal importują bioetanol.
Aby szukać sposobów na rozwiązanie biopaliwowego węzła w ubiegłym tygodniu zebrał się – już po raz drugi – Biopaliwowy Okrągły Stół.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź