Bezcenne dla ekologów – bez wartości dla rolników

Bezcenne dla ekologów – bez wartości dla rolników. Mowa o łąkach w dolinach Biebrzy i Narwii. Wiele hektarów znajduje się w granicach parków narodowych. A przez kilka miesięcy leżą pod wodą. Gdy woda opadnie nie można ich kosić, bo są terenami lęgowymi rzadkich gatunków ptaków. Ale w ostatnim czasie takie właśnie grunty zyskują na wartości.

To dzięki programom rolno-środowiskowym, bo za ograniczenia w użytkowaniu przysługują specjalne dopłaty.

Stanisław Falkowski – rolnik, powiat bielski: „mam pakiet rolnośrodowiskowy na łąkę w programie Natura 2000. Na to wszystko biorę dopłaty. Te łąki rodzice mieli i mi przekazali, ale z kolei dowiedziałem się o ODR, że coś takiego jest, taki program i zacząłem z niego korzystać”.

Renata Klepacka – rolniczka, powiat siemiatycki: „Zobowiązaliśmy się do tego, żeby stosować mniejsze dawki azotu na trwałe użytki zielone oraz grunty orne. Skutkuje to oczywiście zniżką plonów, które powinny być zrekompensowane właśnie w postaci tych środków finansowych, które otrzymujemy raz do roku, tak jak płatności bezpośrednie”

Ochrona zagrożonych gatunków ptaków, ekstensywne użytki zielone i rolnictwo zrównoważone – to najpopularniejsze programy rolno-środowiskowe na Podlasiu. Nie mniej popularne jest też rolnictwo ekologiczne. Tu pieniądze rekompensują zwiększony nakład pracy jaki wynika z zakazu stosowania środków ochrony roślin.

Walenty Korycki – dyr. Podlaskiego Oddziału ARiMR: „Jeżeli przyjmiemy do tej górnej granicy dopłatę obszarową i dopłatę ONW, to tam można maksymalnie uzyskać 2,5 tysiąca złotych łącznie na hektar”.

Większość rolników korzystających z dopłat do gruntów występuje także o dopłaty rolno-środowiskowe do niemodnych dziś ras zwierząt. Dzięki temu wielu hodowców przypomniało sobie o krowach ras polska-czerwona czy białogrzbieta.

Stanisław Falkowski – rolnik, powiat bielski: „Dowiedziałem się, że na taką trasę jest dopłata, zainteresowałem się i opłaca mi się to. Tej rasy białogrzbietej mam w programie 10 sztuk, na każdą dostaje 1080 złotych każdego roku”.

Grzegorz Leszczyński – Perlejewo w powiecie siemiatyckim: „Gdyby nie było tych dopłat, to po prostu nic by się nie cechowało z tych ras i odmian i nie mielibyśmy czego pozostawić naszym dzieciom, żadnej spuścizny. Po nas nic by nie zostało” Oprócz bydła rolnicy z Podlaskiego najchętniej występują o dopłaty do hodowli owiec rasy „wrzosówka” oraz koni zimnokrwistych typu sokólskiego.

Jarosław Nikitiuk Redakcja Rolna TVP