Cena pszenicy przekroczyła już 900 zł za tonę. A ponieważ branży piekarniczej skończyły się zrobione jesienią zapasy mąki więc piekarze kupują ją już po nowych, wyższych cenach.
Ale te od początku roku wzrosły o ponad 25 procent. I to na pewno nie koniec. Skutki już da się odczuć w sklepach.
Zaczęło drożeć pieczywo, makarony, kasze. Piekarze przewidują, że za bochenek chleba, który przed rokiem kosztował 2,5zł na przednówku trzeba będzie zapłacić nawet 4 zł. Ceny rosną, bo po fatalnych mokrych żniwach ubiegłego roku brakuje dobrej pszenicy konsumpcyjnej. Na rynku robi się coraz bardziej nerwowo. Zaczyna brakować również pszenicy paszowej. Już rośnie cena otrąb pszennych, ponieważ producenci drobiu i wieprzowiny chcą nimi zastąpić pasze z jęczmienia i kukurydzy, których zbiory także były złe. Konsekwencje tych niedoborów można przewidzieć. Będzie drożeć mięso. Stracą na tym konsumenci, a także jego producenci. Zarobią przetwórcy. Już teraz, mimo że rosną koszty produkcji żywca – w skupie jego ceny spadają.
Czy tego wszystkiego można było uniknąć? I czy możemy coś zrobić, by zahamować ten proces? W sumie chyba niewiele. Zboża nie ma gdzie kupić. Nasi wschodni sąsiedzi ogłosili embargo na eksport swojego ziarna jeszcze w czasie żniw. W większości krajów unijnych również brakuje dobrego zboża konsumpcyjnego. W Australii i Brazylii powodzie. Można byłoby je sprowadzić z USA, ale to kosztowne zakupy. Niewiadomo też czy i jakie ukryte zapasy mają jeszcze polscy rolnicy. Chyba raczej nie mają, bo dużo zboża sprzedali na eksport zaraz po zbiorach. A ci, którzy jeszcze trochę mają nie sprzedają, bo liczą na jeszcze wyższą cenę.
Zapasów interwencyjnych także nie mamy, ponieważ z powodu niskiej ceny, 101 euro za tonę rolnicy nie chcieli wchodzić w ten interes. Wiele więc wskazuje na to, że musimy się z tym problemem zmierzyć – zresztą nie po raz pierwszy. I to trzeba wszystkim rodakom otwarcie powiedzieć. Będzie to sytuacja trudna, bo rynek zbóż to rynek bardzo wrażliwy i wpływający na kilka innych, miedzy innymi na rynek mięsa czy mleka.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź