Wielka powódź, wielkie szacowanie

Tony zboża, ziemniaków, warzyw i słomy zgniły lub popłynęły z wodą. Na polach w tym roku już nic nie urośnie. A zwierząt, które udało się uratować nie ma czym wykarmić. To w największym skrócie sytuacja poszkodowanych w powodzi podkarpackich rolników.

Jak wynika z szacunkowych danych woda zalała lub podtopiła prawie 100 tysięcy hektarów. Dopiero teraz, gdy woda opadała widać to czego wszyscy się obawiali.

Julia Rękas – mieszkanka Sokolnik „Ziemia była obsiana zbożem były ziemniaki. Nie ma nic, nic się nie uratowało. Mąż zainwestował w pola, bo kupował zboże kwalifikowane w centrali, kupił nawóz, kupił opryski. Opryski były bardzo drogie. Liczyliśmy że coś z tego gospodarstwa da się zarobić. Nikt nie myślał , o wodzie, a teraz nic nie mamy, nic.”

Tyle zostało z ogrodniczego gospodarstwa państwa Brzezińskich z Zalesia Gorzyckiego. Warzywa, które lada dzień można byłoby już sprzedawać zgniły, a foliowe namioty – źródło utrzymania całej rodziny niemal doszczętnie zniszczyła woda.

Halina Brzezińska – mieszkanka Zalesia Gorzyckiego „Mieliśmy już zasadzone warzywa: pomidory i sałatę. Ale nic nie zebraliśmy i nie zbierzemy. Nie będzie do przyszłego roku. Nie wiem jak da się przeżyć.”

A w podobnej sytuacji są setki mieszkańców gminy Gorzyce. A problem jest tym większy, że także w tym przypadku ani budynki ani uprawy nie były ubezpieczone.

Ludwik Bijak – mieszkaniec Zalesia Gorzyckiego „Gospodarstwo zalane. W polu woda i muł. Nic nie ma, ani zboża, ani ziemniaków. Nie wiem co będzie…”

Na szczęście powodzianie nie zostali sami. Mają czym karmić zwierzęta tylko dlatego, że pomagają im gminy z całej Polski.

Krzysztof Mysza – mieszkaniec Zalesia Orzyckiego „Są zwierzęta, a my zostaliśmy bez niczego wszystko popłynęło. Jak przetrwać ? Mam nadzieję że dalej ta pomoc będzie…i przetrwamy do wiosny.”

Leszek Mysza – mieszkaniec Zalesia Orzyckiego „Wszystko zalane mamy, tylko dzięki ludziom dobrej woli mamy to co tutaj. Liczymy na dalszą pomoc, sami nic nie wygospodarujemy, bo tu nic nie urośnie przez najbliższy rok.”

Poszkodowani w powodzi rolnicy liczą też na jak najszybsze uruchomienie preferencyjnych kredytów klęskowych. To jednak będzie możliwe dopiero po oszacowaniu strat. Ale na Podkarpaciu powodzią dotkniętych zostało ponad 18 tysięcy gospodarstw rolnych w kilkunastu gminach.

Beata Wolańska/OTV Rzeszów Redakcja Rolna TVP