Prace nad nowelizacją ustawy o rynku mleka trwają. Już niedługo, uproszczony będzie rozdział kwoty rezerwowej, uwolniony zostanie handel surowym mlekiem, zniesiony system zaliczek, wejdą także w życie zmiany w programie szklanka mleka.
Ale to czym naprawdę żyją teraz mleczarze, a wraz z nimi i hodowcy bydła – to obecna sytuacja rynkowa. Bo jak przetwórcy sami przyznają, od pisania ustaw rolnikom pieniędzy w kieszeniach nie przybędzie.
Jest lepiej na świecie, jest lepiej i u nas. Najpierw zauważyły to mleczarnie, potem hodowcy.
Waldemar Broś – Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich – „Rolnicy już odczuli, bo dzisiaj płacimy około 17% wyższą cenę niż w ubiegłym roku – przeciętna cena waha się między 1,02 – 1,05, a w roku ubiegłym było to niecałe 87 groszy.”
I tak ma być nadal, bo nawet latem, kiedy dostawy są największe, a ceny z reguły najniższe, w tym roku nikt nie spodziewa się sezonowego załamania. Ale na tym rynku równości nie ma. Silne firmy płacą zdecydowanie najwięcej. Różnice w cenach skupu mleka sięgają kilkudziesięciu %. Dlatego lepiej nie oznacza, że jest dobrze, bo statystyka swoje, a praktyka swoje.
Bolesław Gumowski – Kujawska SM Włocławek – „Rolnicy chcieliby więcej, bo koszty produkcji szalenie wzrosły. Sytuacja paszowa jest nie najkorzystniejsza.”
Bogusław Włodarczyk – OSM Bidziny, woj. świętokrzyskie – „Niewiadomo komu się poprawia i gdzie jest dobrze – rolnikom jest źle, opłacalność mleka jest pod psem – przeżyliśmy najgorsze załamanie w mleczarstwie, a mówienie, ze jest dobrze i że odbudowaliśmy relacje z 2007 toku to jest zwykła ściema i nic więcej.”
Dlatego wielu drobnych rolników z produkcji mleka już zrezygnowało.
Bogusław Włodarczyk – OSM Bidziny, woj. świętokrzyskie – „W niektórych regionach, jak u mnie w świętokrzyskim, to niedługo dzieci będą krowy oglądać w ogrodzie zoologicznym jak się ta tendencja utrzyma.”
Żeby odbudować to co stracili rolnicy potrzebne są stabilne ceny skupu i pieniądze z zewnątrz na modernizację gospodarstw. Mleczarnie płacą ile mogą, ale przy rentowności branży na poziomie 3 %, to wciąż mało. Ale nawet te firmy, które same nie eksportują, korzystają na poprawie na światowej sytuacji. Kiedy na krajowym rynku robi się luźniej, mniejszym łatwiej sprzedać swój towar. Wracamy do normalności, ale nasza normalność różni się od tej w innych krajach.
Wiesław Stępień – OSM Końskie – „Rolnicy na zachodzie mają dochody z róznych źródeł, także spółdzielczość czy sama produkcja w zakładzie prywatnym nie zapewni zadowolenia rolnikom.”
Ale w tym roku o poziomie produkcji decydować będzie nie tylko bardziej czy mnie opłacalna cena, ale w wielu rejonach dostęp do pasz.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź