Rzeka zalała drogę do wsi

Wójtowie obiecują, mieszkańcy oczekują, a zmian nie ma. Dzieci nie chodzą do szkoły, dorośli nie wychodzą z domów… Wizyta u lekarza czy zakupy to prawdziwa wyprawa. Gdyby nie pomoc sąsiedzka i traktor nie byłoby nawet zakupów. Kolonia Ostrów na Lubelszczyźnie jest odcięta od świata, bo rzeka Wieprz zalał drogę do wsi…

To wyjątkowy widok. Cała wieś na zakupach – razem i tylko w piątek. Wspólnie przyjeżdżają, kupują, pakują i wracają do domów. Inaczej się nie da.

Trójka dzieci Krystyny Kruczek ma co jeść. Ale od początku roku nie były w szkole.

Krystyny Kruczek: póki byłam zdrowsza, czułam się na siłach to przenosiłam, teraz nie jestem w stanie sama przenosić dzieci do szkoły.

I tak od ponad 40 tu lat, kiedy tę drogę pokazano w gazecie.

Droga leży na granicy 2 gmin i obaj wójtowie obiecują remont, czyli podniesienie poziomu jezdni, nowe przepusty do odprowadzania wody… ale wciąż coś uniemożliwia rozpoczęcie prac.

Jarosław Radomski, wójt gminy Jeziorzan: na dzień dzisiejszy ja nie mam pomysłu, ani żadnego projektu, który powiedziałby tak, zrealizujmy ten projekt i zapewnić przy takim poziomie wody przejezdność tej drogi.

Artur Karpiński, Sekretarz Gminy Mnichów: co roku próbowaliśmy coś tam remontować. Dosypywaliśmy tłuczeń, ale nie wszystko udało się zrobić.

A mieszkańcy Kolonii Ostrów chcą tylko normalnie żyć.

Stanisława Ciołek: naprawdę nie ma życia. Moje dzieci jak były na Wielkanoc to jeszcze nie były tu u mnie.

Jedyna nadzieja w dalszej pomocy sąsiada posiadającego traktor.

Józef Kułak: jak jakiś zawał to nie ruszy.

Obawy są uzasadnione, bo w ten sposób nie każdy może iść.

Jacek Szlędak: ciągniki nam wysiadają, bo to już stare – wszystko się sypie. My już nie dajemy rady.

Władze obiecują poprawę sytuacji, zapewniają, że remont drogi rozpocznie się gdy tylko opadnie woda. Na razie mieszkańcy dostali od władz łódź i kapoki.

Redakcja Rolna TVP