Jest dobrze i tak ma być też w przyszył roku. Tak jednym zdaniem można określić sytuację na rynku rzepaku w Polsce. Analitycy są zgodni, zauważalnych spadków cen w 2011 nie będzie. Mało tego, wszystko wskazuje na systematyczny wzrost. Choć rekordów cenowych nie ma się co spodziewać. A to za sprawą pogody.
To od czego będą zależały przyszłoroczne zbiory to pogoda. Śnieg co prawda sprzyja przezimowaniu roślin, ale to co powinno niepokoić to gwałtowne wahania temperatur. Skutki tegorocznej zimy poznamy wczesną wiosną, ale plantatorzy już dziś informują o mniejszych w porównaniu do ubiegłego roku zasiewach i jesiennych kłopotach z utrzymaniem plantacji.
Mariusz Olejnik – Krajowy Związek Producentów Rzepaku „W województwie lubelskim te plantacje wyglądają nieźle, około 10-20% jest zagrożonych, a na Opolszczyźnie czy Dolnym Śląsku od 30 do 40%”.
Najnowsze dane GUS-u mówią, że rzepakiem obsiano w kraju blisko 720 tysięcy hektarów. Taka powierzchnia pozwala szacować, że przyszłoroczne zbiory przekroczą 2 miliony 100 tysięcy ton. Trzeba pamiętać, że to co wpływa na ceny skupu to nie tylko krajowy ale i europejski rynek, który od lat boryka się z niedoborem surowca. Podobnie ma być także i w przyszłym roku.
Lech Kępczyński – Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju „Rzepak jest nadal atrakcyjny, chociażby dlatego, że zbyt na nasiona tej rośliny jest zapewniony”.
Dużo do powiedzenia mają też fundusze inwestujące w płody rolne. Czyli między innymi w nasiona rzepaku. Jeśli potężni gracze na rynku zdecydują się na sprzedaż swoich zakupów sprzed roku, na rynku pojawi się dodatkowa porcja surowca, a to obniży ceny. Do takiej decyzji potrzebny jest jednak dobry powód – dodają finansiści – czyli na przykład informacje o dobrych zbiorach. A tych jak na razie nie ma.
Radosław Bełkot Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź