W Beskidach lawinowo rosną ceny drewna. Zwiększona podaż surowca na rynku i większa liczba chętnych spowodowały wzrost cen w ostatnich miesiącach o nawet 30 procent.
W ostatnich latach w Beskidach drewna nie brakowało, były momenty, że leśnicy martwili się czy na uda się na rynek wprowadzić cały dostępny surowiec bez strat.
Wszystko przez sanitarne cięcia spowodowane inwazją kornika. Pod piłami drwali padały ha lasu zaatakowane przez szkodniki. Od dwóch większe opady deszczu i mroźne, śnieżne zimy poprawiły sytuację beskidzkich drzewostanów a to spowodowało zmniejszenie wycinki nawet o kilkadziesiąt procent.
Sytuacja od razu znalazła swoje odbicie na rynku. Na otwartych aukcjach e-drewno sprzedawane jest 100% oferowanego przez lasy surowca, a tartaki próbując zapewnić sobie ciągłość produkcji podbijają ceny dlatego podczas ostatniej aukcji za np. za kubik świerka czy jodły wco1 trzeba było zapłacić nawet 300 złotych.
Na otwartych przetargach poważnym graczem są zagraniczne koncerny. Właściciele rodzimych zakładów i tartaków najbardziej obawiają się konkurencji z międzynarodowymi gigantami.
Wysokie ceny drewna w Polsce mają też wpływ na ceny drewna sprowadzanego ze Słowacji i Czech. Nasi sąsiedzi nie tylko pilnie obserwują wahania na polskim rynku ale równocześnie zmniejszyli pozyskanie drewna w swoich lasach.
Monika Matl/OTV Katowice Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź