Prywatyzacji ciąg dalszy

Jaki będzie ostateczny kształt ustawy prywatyzującej państwowe grunty rolne jest wielką niewiadomą. Podczas Sejmowych prac może się jeszcze wszystko zmienić. Ale jedno jest ministerstwo rolnictwa chce stopniowo rezygnować z dzierżawienia gruntów. I to jeszcze zanim nowe prawo wejdzie w życie.

Generalną zasadą nowych przepisów będzie nie przedłużanie umów dzierżawy po ich zakończeniu. Dodatkowo dzierżawcy otrzymają propozycję oddania 30% ziem. W zamian za to będą mogli kupić maksymalnie do 500 hektarów gruntów. Pozyskane w ten sposób ziemie mają być sprzedane okolicznym rolnikom na preferencyjnych zasadach.

Tadeusz Nalewajk – wiceminister rolnictwa: wpłata pierwsza wy wysokości minimum 10 procent. Pozostałość rozłożona na raty na 15 lat.

Tyle teorii. Ale praktyka może być zupełnie inna, gdyż podczas parlamentarnych prac zapowiada się ostra walka o ostateczny kształt ustawy. Przeciwko nowemu prawu najgłośniej protestują dzierżawcy.

Waldemar Rolewski – Federacja Związków Pracodawców – Dzierżawców i Właścicieli Rolnych: ta ustawa od pierwszej wersji – teraz jest dziesiąta, tworzy swego rodzaju horror. Po pierwsze stawia państwo w sytuacji, w której ono jest niewiarygodne jako podmiot, jako strona umowy cywilno-prawnej.

Opozycja już zapowiada, że będzie bronić dzierżawców tak, aby nie musieli oddawać, aż 30% swoich gruntów.

Henryk Kowalczyk – poseł PIS: Prawo i Sprawiedliwość na pewno złoży wniosek o zejście do 20% aby nie naruszać praw dzierżawców, bo to jest niebezpieczeństwo, że ustawa może w ogóle nie wejść w życie.

Rząd nie zamierza jednak ustąpić z pomysłu stopniowej rezygnacji z wydzierżawiania państwowych gruntów i ich sprzedaży. Agencja Nieruchomości Rolnych zapowiada, że będzie korzystać z zapomnianego ostatnio zapisu umów, które daje jej prawo do odebrania 20% dzierżawionych ziemi.

Tomasz Nawrocki – prezes ANR: w momencie , keidy pojawia się popyt na danym terenie, w danej gminie, bądź w gminach sąsiednich, wtedy agencja będzie realizowała zdecydowanie prawo, które przysługuje z zapisów w umowach cywilno-prawnych.

Szacuje się, że w ten sposób do Agencji Nieruchomości Rolnych trafi ponad 100 tysięcy hektarów ziemi, która potem zostanie wystawiona na sprzedaż.

Witold Katner Redakcja Rolna TVP