Polska wieś zawiązała sojusz z Paryżem

Polska i Francja zawierają sojusz w obronie dopłat bezpośrednich dla rolników. Podczas niedawnej wizyty w Warszawie szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner uzgodnił z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, że utrzymanie dotacji dla wsi będzie warunkiem rozpoczęcia w Brukseli negocjacji o nowym budżecie UE na lata 2013-2020.

Teraz szczegóły tej strategii będzie uzgadniał w czasie wrześniowej wizyty w Warszawie minister ds. europejskich Francji Pierre Lellouche. „Francja jest naszym najważniejszym sojusznikiem w sprawach rolnych w Unii” – przyznaje jego polski odpowiednik Mikołaj Dowgielewicz. A wysoki rangą francuski dyplomata przyznaje: „Nikt w Europie nie ma tak zbieżnych poglądów w sprawach rolnych jak Polska„.

Skąd ta zbieżność? Francja jest największym producentem żywności w Unii i otrzymuje z tego tytułu największe dotacje. Polska wieś także intensywnie korzysta na hojnej polityce Brukseli. W ostatnich 5 latach dochody rolników wzrosły niemal o 100 proc., a wielkość produkcji żywności o blisko 50 proc. Dopłaty bezpośrednie okazały się, obok funduszy strukturalnych, najważniejszym powodem, dla którego od 2004 r. nasz kraj otrzymał z Brukseli aż o 14 mld euro więcej subwencji, niż wpłacił do wspólnej kasy.

Ale dalsze utrzymanie wsparcia dla wsi nie jest pewne. Fundusze na ten cel pochłaniają około 40 proc. całego budżetu Unii, choć z roli żyje zaledwie 4 proc. ludności Unii. Dlatego takie kraje jak Wielka Brytania, które z powodu kryzysu desperacko szukają oszczędności, najchętniej mocno ograniczyłyby wydatki rolne w następnym budżecie. Stąd Polska potrzebuje tak silnego sojusznika jak Francja. Ale rząd stawia też swoje warunki.

„Chcemy doprowadzić do jak najszybszego wyrównania warunków konkurencji między polskimi a zachodnimi rolnikami” – zapowiada Mikołaj Dowgielewicz.

Dziś aż 90 proc. subwencji rolnych trafia do starych krajów członkowskich. Z powodu niskiej wydajności z hektara w przeszłości, co służy jako podstawa do obliczenia wysokości dopłat, polscy producenci żywności dostają duże mniejsze subwencje niż ich francuscy czy niemieccy konkurenci. Zmiana tego wymagałaby zwiększenia wydatków rolnych.

Jędrzej Bielecki dziennik.pl