Rolnicy nie mogą mówić o dobrych zbiorach. Plony kukurydzy w niektórych częściach regionu są nawet o 40 procent niższe niż w ubiegłych latach. W przeciwieństwie do Mazowsza i Wielkopolski trudno też mówić o dobrej jakości ziarna.
Wielu rolników będzie musiało uzupełnić zapasy. Problemem jest wysoka wilgoć. Wyższe koszty suszenia ziarna będą miały wpływ na cenę. Ale na razie na targowiskach zainteresowanie kukurydzą z ubiegłorocznych zapasów jest niewielkie mimo, że jej cena jest nawet o 20% niższa.
Robert Padula tej wiosny, nie tylko stracił uprawy. Wodę miał nawet na podwórku.
Pieniądze na odbudowe gospodarstwa potrzebne są od zaraz, ale rolnik nie złożył wniosku.
Robert Paduła, Siedlce: nie mamy wyszacowanych strat w budynkach i maszynach, a to warunek, by o te pomoc się starać.
W gminie Oława powołano komisję, ale wycen jak nie było, tak nie ma. Jolanta Winiarska, Urząd Gminy Oława: od powodzi upłynęło 5 miesięcy, jest problem z oszacowaniem start w maszynach, jak mówią rolnicy, one zostały naprawione.
Doszło do przeterminowania – informuje Halina Twardowska z dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego.
Halina Twardowska, Dolnośląski Urząd Wojewódzki: przepisy mówią, że komisja ma 2 miesiące na wyszacowanie start od stwierdzenia skutku.
A powódź była w maju. Woda zniszczyła wówczas panu Zbigniewowi Twardochlebowi rzepak i pszenice o wartości 100 tys. złotych. Maszyny ocalały, dlatego na pieniądze od Agencji nie może liczyć. Rolnik otrzyma tylko rządową pomoc… 4 tysiące złotych.
Zbigniew Twardochleb: dla mnie nie ma nic. Ja jestem zawieszony w próżni.
Straty powodziowe objęły na Dolnym Śląsku 60 tys. hektarów. I choć na pomoc rolnikom agencja przeznaczyła 100 mln euro, szansa że ktoś sięgnie po te pieniądze jest niewielka.
Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź