Dzisiaj wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące tzw. dobrostanu zwierząt. Kury mają mieć w kurnikach więcej powierzchni oraz poideł i karmideł.
Hodowcy protestują i twierdzą, że tak ostrych norm nie wymaga od nas nawet Unia Europejska. Ale jest szansa, że będą one obowiązywały tylko kilka tygodni.
Ostatnie tygodnie hodowcy drobiu mogą zaliczyć raczej do udanych. Ceny idą w górę.
Wojciech Adamus – hodowca drobiu, Szczekociny, woj. śląskie: „Zdecydowanie ceny drobiu się poprawiły, bo z 3 zł, mówię o cenie netto, w tej chwili cena kształtuje się na poziomie 3,50″.
Ale ta dobra passa może się szybko skończyć jeżeli wejdzie w życie te rozporządzenie. Unia europejska wymaga od nas, aby zwierzęta miały w kurnikach więcej przestrzeni. Z tym nikt nie dyskutuje. Gorzej, że urzędnicy poszli o krok dalej i postanowili zaostrzyć wymagania dotyczące ilości poideł i karmideł w kurnikach.
Leszek Kawski – Krajowa Rada Drobiarstwa: „Byłoby ich dwa razy tyle, niż ma inny hodowca w Unii Europejskiej. Bylibyśmy bardzo niekonkurencyjni, ogromne nakłady w związku z tym. Totalny absurd.”
Dla hodowców spełnienie obowiązujących od dzisiaj przepisów oznacza, że powinni zmniejszyć obsadę nawet o 40%. Albo zainwestować duże pieniądze w modernizację kurników.
Sławomir Włodarski – hodowca drobiu, Szczekociny, woj. śląskie: „Gdybyśmy mieli spełnić na dziś, utrzymując obecna obsadę, mielibyśmy spełnić te wymagania, należałoby podwoić ilość poideł na tą samą powierzchnię kurnika, podwoić ilość karmideł.”
Hodowcy pytają jednak po co to robić jeżeli gołym okiem widać, że ptaki z pragnienia czy niedożywienia nie padają. Ale prawo to prawo. Teoretycznie od dzisiaj powiatowi lekarze weterynarii mają obowiązek kontrolować jego wypełnianie. A to dla kilku tysięcy hodowców oznacza spore kłopoty.
Sławomir Włodarski – hodowca drobiu, Szczekociny, woj. śląskie: „Musielibyśmy ograniczyć obsadę ptaków na kurniku o około 30-40%. Co niesamowicie podniosłoby koszty produkcji i w zasadzie osiągnięcie jakiejkolwiek rentowności, byłoby niemożliwe.”
Na szczęście jest szansa na zakończenie tego sporu. Ministerstwo rolnictwa przygotowało już nowy projekt rozporządzenia zmieniający kontrowersyjne przepisy. Nie są one już tak restrykcyjne i hodowcy bez problemu mogą je spełnić.
Leszek Kawski – KRD: „Wierzymy, że kiedy sygnał pójdzie do powiatowych lekarzy weterynarii o tym, że rozporządzenie jest zmieniane, nie będą do tego podchodzić tak rygorystycznie i wyciągać konsekwencje wobec hodowców.”
Hodowcy mają nadzieję, że pod koniec lipca przepisy będą po raz kolejny zmienione.
Witold Katner, Grzegorz Mach Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź