Resort rolnictwa zapowiada, że jeszcze przed parlamentarnymi wakacjami po raz drugi rozpoczną się prace nad ustawą w Sejmie.
Po raz drugi, bo za pierwszym razem ustawa została odrzucona przez sejmową komisję rolnictwa. Opozycja wykorzystała nieobecność posłów koalicji i niespodziewanie wygrała głosowanie. Jej zdaniem namawianie do kupowania państwowych gruntów ornych to zwykłe wyciąganie pieniędzy od rolników.
Romuald Ajchler, poseł Lewicy: rolnik, który decyduje się na zakup, jest zmuszony do zakupu gruntu może między bajki odłożyć inwestowanie w swe gospodarstwo. Cały kapitał przejmie spłata zobowiązań za zakup ziemi.
Ale rząd nie zamierza z niczego rezygnować. Jego zdaniem ustawa jest potrzebna i Sejm powinien zacząć nad nią prace.
Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa: to ustawa o kluczowym znaczeniu dla rolnictwa i jest to ustawa, która ma umożliwić trwałe rozdysponowanie gruntów z zasobów Skarbu Państwa na rzecz rolników i dzierżawców.
Pierwszy krok w kierunku uchwalenia ustawy został już zresztą zrobiony. Na plenarnym posiedzeniu Sejmu głosami koalicji PO-PSL ustawę znów skierowano do prac w komisji.
Ministerstwo rolnictwa jest zdeterminowane, aby rozpoczęły się one jeszcze przed parlamentarnymi wakacjami. Otwarte wciąż pozostaje natomiast pytanie jaki będzie ostateczny kształt ustawy. Zdaniem szefa sejmowej komisji rolnictwa z Platformy Obywatelskiej jest ekspertyza prawna, która zmusi do daleko idących zmian w projekcie autorstwa PSL-u.
Leszek Korzeniowski – poseł PO: jest opinia, która zarzuca pewną nieprawidłowości prawne tej ustawie, temu projektowi. One powinny być wyeliminowane albo odrzucone.
Pomysł prywatyzacji ziemi jest od ponad dwóch lat opracowywany w ministerstwie rolnictwa. Do tej pory stworzono 10 wersji ustawy, która od początku wywołuje wiele kontrowersji.
Zakłada ona między innymi stopniowe wygaszanie dzierżaw oraz sprzedaż uzyskanej w ten sposób ziemi okolicznym rolnikom oraz dotychczasowym dzierżawcom. Przy kupnie mogliby oni liczyć na preferencyjne kredyty oraz rozłożenie należności na raty.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź