Nawet o 1/10 mogła w zeszłym roku spaść sprzedaż mocnych alkoholi. Producenci wódek narzekają na światowy kryzys gospodarczy, wysoką akcyzę oraz rosnącą w siłę szarą strefę. A sytuacja może się poprawić nie wcześniej niż w przyszłym roku.
Kłopoty producentów mocnych trunków zaczęły się 1 stycznia 2009 roku, kiedy rząd podniósł podatek akcyzowy o 9%. Nie pomogły tłumaczenia, że taka decyzja spowoduje zamiast wzrostów spadek wpływów do budżetu nawet o 300 milionów złotych rocznie.
W efekcie cena butelki wódki przekroczyła wtedy poziom 20 złotych, co zdaniem krajowych Polmosów była dla konsumentów szukających taniego produktu barierą nie do przejścia. Ale wzrost podatków był dopiero początkiem kłopotów branży.
Andrzej Szumowski – Polish Vodka Association: wzrost akcyzy, drugie ogólnoświatowy kryzys i trzy – jednak bardzo duży udział w rynku tak zwanej szarej strefy. To jest przemyt z krajów typu Rosja, Białoruś, Ukraina i nielegalna produkcja w Polsce, no i bimbrownictwo.
Rynek mocnych alkoholi w Polsce jest wart około 16 miliardów złotych rocznie. Dominuje wódka, która stanowi 90% sprzedaży. W zeszłym roku rynek ten mocno się skurczył.
Leszek Wiwała, Polski Przemysł Spirytusowy: z tych danych, które myśmy zebrali jest tak, że około 10% spadek sprzedaży jeśli chodzi o wolumen, natomiast jeśli chodzi o wartość to rynek spadł o 5%.
Eksperci z firmy Euromonitor twierdza, że ten rok nie przyniesie istotnych zmian na rynku, na którym będą dominować spadki. Szacuje się, że sprzedaż wódek zmniejszy się o ponad 3%, piwa o 5%. Odbicie może nastąpić dopiero w przyszłym roku.
Polska jest pierwszym rynkiem wódki w Unii Europejskiej oraz czwartym na świecie. Na potrzeby branży spirytusowej pracuje około 60 tysięcy gospodarstw rolniczych.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź