Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie będzie kar za nie przestrzeganie obowiązku produkcji biopaliw. Ale w przyszłym 2010 sytuacja może się zmienić. Obowiązkowy poziom zawartości dodatków bio w paliwach wzrośnie do 5,75%.
Produkcja bio-paliw kosztuje koncerny kilkaset milionów złotych rocznie. Niektóre z nich chciałyby złagodzenia tych przepisów, tak, aby mogły mieszać mniejszą ilość estrów z olejem napędowym oraz alkoholu z benzynami. Ale rolnicy nie chcą nawet o tym słyszeć.
Mariusz Olejnik – Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku: od 2003 roku koncerny naftowe mogły się przygotować do realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego, poszczególne progi do 2020 są znane od wielu lat.
Problem polega na tym, że nie wszystkie firmy dysponują już możliwością produkcji paliwa B-100, czyli czystego estru rzepakowego. Sprzedaż B-100 znacznie ułatwia wypełnienie obowiązkowych poziomów zawartości biopaliw w rynku. W tym roku tzw. Narodowy Cel Wskaźnikowy wynosił 4,6%, ale w przyszłym będzie już dużo wyższy.
Roman Rybacki – Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju: następny rok to jest już trochę wyżej, tak więc tutaj już nie ma czasu na odpoczynek. Tutaj trzeba pójść z marszu.
Ale na zmianę przepisów raczej się nie zanosi. I tak w przyszłym roku w paliwach musi być już 5,75% dodatków bio, w 2010 roku 6,20%, i tak, aż do 2013 roku kiedy będzie to 7,10%. Nie spełnienie tych wymogów oznacza dla koncernów paliwowych ogromne kary finansowe.
Ale Komisja Europejska chce pójść jeszcze dalej. Do 2020 roku biopaliwa mają zająć we Wspólnocie, aż 10% rynku. To część ambitnego planu redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery o 1/5. Aby go zrealizować powierzchnia upraw pod potrzeby biopaliw musi wzrosnąć do 17 milionów hektarów.
Witold Katner Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź