Czyim kosztem?

Czyim kosztem?

Reforma KRUS-u, ale czyim kosztem! Od października wzrosły rolnicze składki. Są tym większe, im więcej ziemi ma gospodarz. Ale w zupełnie wyjątkowej sytuacji znalazły się spółki pracownicze. Tam każdy rolnik płaci takie ubezpieczenie, jakby sam jeden miał na własność kilkusethektarowe gospodarstwo. Co najdziwniejsze, wzbogaceni w ten sposób rolnicy, wyraźnie …ubożeją.

Prawie 64 tysiące Dolnoślązaków ma rolnicze ubezpieczenie. Ci, którzy mają więcej niż 50 hektarów ziemi, zapłacą wyższe składki. I, jak się okazuje, także rolnicze spółki pracownicze, które ziemię uprawiają wspólnie.

Józef Kozanecki, spółka pracownicza w Źródłach: jestem udziałowcem w ¼ tej spółki. Natomiast składka jest płacona tak jak za całe gospodarstwo.

Spółka pracownicza w Źródłach uprawia 650 ha. I każdy z jej członków od tej kwoty odprwadzić ma składkę – 10 razy wyższą niz do tej pory. Oczywiście, emerytura bez zmian.

Ryszard Skoczylas, spółka pracownicza w Źródłach: moja emerytura, jeśli dożyję do niej to będzie wynosiła przy tej obecnej skali rzędu 500 – 600 złotych.

W Wichrowie 12 wspólników ma 400 hektarów. Nagle wszyscy zostali według rolniczej kasy …obszarnikami. Składki wzrosły o 80 tysięcy.

Jan Leszczyński, spółka pracownicza w Wichrach: dla nas jest to bardzo duża kwota i w zasadzie uniemożliwi nam jakiekolwiek inwestowanie przez najbliższe lata.

Rolnicy domagaja sie zmian.

Jerzy Fink, Powiatowa Izba Rolnicza w Strzelinie: ci udziałowcy powinni mieć to podzielone według swoich udziałów w danej firmie.

Wojciech Wołoszyn, KRUS oddział we Wrocławiu: nie ma w naszej ustawie możliwości podziału takiej składki. Te osoby są zobowiązane spłacić od tych hektarów. Wszyscy płacą taką równą składkę.

Przyczyną jest brak fizycznego podziału gruntów – tłumaczą urzędnicy. Jak to? dziwią sie rolnicy. Skoro unijnych dopłat nie dostajemy do całości, ale jedynie do swojej części ziemi.

Jadwiga Jarzębowicz/OTV Wrocław Redakcja Rolna TVP