Cena mleka wciąż idzie w górę, a wraz z nią zadowolenie rolników. Większość zakładów mleczarskich za litr surowca płaci powyżej jednego złotego.
Rolnicy boją się jednak, że po wzrostach znów przyjdzie załamanie rynku. I zadają pytanie, kiedy na rynku mleka w końcu będzie stabilnie.
Ubiegły rok okazał się dla producentów mleka prawdziwą klęską. Ceny surowca odstawianego do mleczarni w niektórych rejonach kraju spadły poniżej 60 groszy za litr. To zmusiło wielu hodowców do wycofania się z rynku. Z produkcji mleka zrezygnowało nawet 20 tysięcy rolników. Ci którzy przetrwali, dziś mogą mówić tak.
Mirosław Tomdera, rolnik Nowy Oryszew: „Koszty produkcji są wysokie, ale ceny mleka idą w górę i można optymistycznie patrzeć w przyszłość.”
Czesław Mioduszewski, producent mleka Nowe Wyżynki: „Zostaje pieniędzy na inwestycje, no ale mogłoby być lepiej.”
I tak najprawdopodobniej będzie. Eksperci szacują, że ze wzrosty utrzymają się do końca roku. Później czeka nas stabilizacja na opłacalnym poziomie, czyli około 1 złotego i 7 groszy za litr. Ale prawdziwe rekordy cenowe bije dziś zagłębie mleczarskie na Podlasiu. Tam ceny mleka są o kilkadziesiąt groszy wyższe niż średnia krajowa. Przy takich stawkach nie ma mowy już tylko o odrabianiu strat ale prawdziwym zarabianiu.
Stefan Żebrowski, OSM Piątnica: „W pierwszym półroczu średnia cena skupu mleka wyniosła u nas 1 złoty 52 grosze.”
Antoni Piechociński, producent mleka, Bożejewo: „W ciągu roku tych około 300 tysięcy można zainwestować w gospodarstwo. Czyli coś tam zostaje i to nie mało.”
Ale o takich zarobkach producenci mleka z innych rejonów kraju mogą tylko pomarzyć.
Mirosław Tomdera, rolnik Nowy Oryszew: „Powyżej złotówki to można coś odłożyć, ale dziwię się jak są rolnicy, którzy za litr mleka otrzymują dziś 60 – 80 groszy. Tak słyszałem. To jest karygodna cena. ”
To co napędza ceny to nie tylko chłonny unijny rynek ale i rosyjscy konsumenci. Większe zapotrzebowanie na produkty mleczarskie zmusiło Moskwę do znacznego zwiększenia importu z Polski. I to pozytywnie wpłynęło na nasze ceny.
Radosław Bełkot Redakcja Rolna TVP
Zostaw odpowiedź