Zmodyfikowana debata

Miała być debata, a skończyło się na happeningu przeciwników GMO. Posłowie przed rozpoczęciem prac nad ustawą o organizmach genetycznie zmodyfikowanych postanowili zapytać zwykłych obywateli co sądzą o rządowym projekcie. I co usłyszeli?

Publiczne wysłuchanie to bardzo rzadka procedura stosowana w polskim parlamencie. Zakłada ona, że zanim posłowie podejmą decyzję to szansę na wypowiedzenie się ma każdy. Z tej możliwości skorzystało 130 osób głównie przeciwników GMO.

prof. Tadeusz Żarski – SGGW: kukurydza, która posiada gen odporności na herbicyd produkuje białko, które jest odstraszające dla owadów w moim mniemaniu jest już zupełnie innym gatunkiem, a na pewno nie kukurydzą, do której przywykliśmy.

Organizacje ekologiczne przekonywały, że dopuszczenie w Polsce do upraw GMO oznacza koniec tradycyjnego polskiego rolnictwa.

Łukasz Supergan – Greenpeace Polska: wprowadzenie do środowiska upraw GMO jeden raz oznacza tak naprawdę utratę kontroli. Nie jesteśmy w stanie kontrolować to co samorzutnie się rozmnaża.

Padały argumenty o szkodliwym wpływie transgenicznych organizmów na zdrowie człowieka. Ekolodzy powoływali się na wyniki badań naukowych. Nieliczni zwolennicy biotechnologii tłumaczyli, że takie badania to zwykła fikcja.

dr Roman Warzecha – Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin: gdyby to była prawda, to Komisja Europejska nie dopuściłaby do uprawy.

Całej dyskusji ze zdziwieniem przysłuchiwali się autorzy ustawy, którzy tłumaczyli, że jej intencją jest przecież wprowadzenia zakazu upraw roślin genetycznie zmienionych.

Janusz Zaleski – wiceminister środowiska: jeżeli będziemy mieli, a wygląda na to, że będziemy mieli dowody wskazujące na to, że rośliny genetycznie modyfikowane nie są zdrowe dla człowieka dla środowiska, wówczas minister rolnictwa na podstawie tejże ustawy, będzie mógł wprowadzić zakaz uprawy konkretnych roślin.

Takie badania o szkodliwości GMO prowadzi między innymi Instytut Zootechniki, który ma sprawdzić skutki karmienia zwierząt transgeniczną soją. Pełne wyniki nie są jeszcze znane, ale już wiadomo, że takie pasze nie są szkodliwe dla drobiu.

Józef Śliwa – Instytut Zootechniki w Balicach: drób powtarza się kolejno na tych samych paszach, na razie negatywnych informacji nie ma.

O prawo wybory apelowali do posłów zwłaszcza producenci kukurydzy.

Tadeusz Szymańczak – Polskie Związek Producentów Kukurydzy: dopuszczenie roślin modyfikowanych do upraw nie jest obowiązkiem a możliwością. Więc każdy z rolników ma prawo wyboru. Czy to ekologicznej, czy to konwencjonalnej, czy modyfikowanej.

Przeciwko pełnemu zakazowi stosowania GMO protestowali przedstawiciele przemysłu spożywczego, którzy przypominali, że większość produkcji zwierzęcej opiera się właśnie na paszach GMO.

Leszek Kawski – KRD: spowoduje to natychmiastowy wzrost cen pasz, a tym samym wzrost cen produkcji żywności, będziemy na pewno niekonkurencyjni na rynku polskim, na rynku europejskim.

Kilkugodzinna żywiołowa dyskusja zakończyła się powołaniem sejmowej podkomisji, która zajmie się teraz projektem ustawy.

Marek Przeździak Rada Gospodarki Żywnościowej: jak zwykle problem jest taki, że dyskusja zdominowana jest albo przez przeciwników, albo przez zwolenników. Brakuje dyskusji między ekspertami.

Publiczne debaty na temat GMO zawsze wzbudzają wiele emocji. Tak było i tym razem. Szkoda tylko, że zabrakło tego co najważniejsze. Merytorycznej wymiany argumentów na temat ustawy, która wzbudza tyle kontrowersji.

PAP