Ustawa to dopiero początek

Na Ustawę o funduszach promocji producenci i przemysł rolno-spożywczy czekali kilka lat. Weszła ona w życie 1 lipca, ale pierwsze efekty przyniesie w przyszłym roku.

Ustawa o funduszach promocji zakłada powołanie 8 nowych funduszy: mięsa wieprzowego; mięsa wołowego; mięsa końskiego; mięsa owczego; ziarna zbóż i przetworów zbożowych; owoców i warzyw; mięsa drobiowego; ryb. Nadal będzie istniał fundusz promocji mleka. Projekt ustawy zakłada, że fundusze będą tworzone poprzez wpłaty w wysokości 0,1 proc. od cen sprzedaży określonych produktów rolnych – zboża, żywca, owoców, ryb. Pieniądze będą pobierane od producentów rolnych, a przekazywane za pośrednictwem m.in. firm zajmujących się skupem, ubojni czy eksporterów.

Wpłaty na fundusz mleczarstwa, który powstał jako pierwszy w 2001 roku, będą naliczane tak samo jak dotychczas, tj. w wysokości 0,1 grosza od kilograma mleka. Resort rolnictwa szacuje, że na promocję mleka może być rocznie zgromadzone ok. 8 mln zł, mięsa wieprzowego – 6 mln zł, wołowiny – 6 mln zł, owoców i warzyw – 5,8 mln zł, drobiu – 5 mln zł, zbóż – 2 mln zł, ryb – 2 mln zł. W sumie na funduszach będzie można zgromadzić 30 mln zł. Warto zaznaczyć, że według ministerstwa realne wpływy do funduszy będą miały miejsce dopiero od III kwartału 2009 r., a faktycznie działania promocyjne będzie można realizować najwcześniej od II kwartału 2010 r. Wysokości szacowanych przez ministerstwo wpływów różnią się od obliczeń organizacji branżowych. Przykładowo KZSM szacuje, że do funduszu mleczarskiego będzie wpływać 9,5 mln zł rocznie, a PZPBM wyliczyło, że wpływy do funduszu promocji wołowiny będą wynosiły tylko 3,3 mln zł.

Środki funduszy mają być gromadzone na odrębnym koncie w Agencji Rynku Rolnego. Do ich wydatkowania upoważniony będzie prezes ARR, zgodnie z uchwałami komisji zarządzających. Komisje takie mają się składać z czterech przedstawicieli rolników, czterech przetwórców oraz reprezentanta izb rolniczych. Ich członków powoła minister rolnictwa na 4-letnią kadencję. Działania realizowane ze środków zgromadzonych w ramach funduszy będą skierowane na wspieranie wzrostu spożycia oraz promocję tych produktów na rynku krajowym i światowym.

FPM

Jedynym, który już działa, jest Fundusz Promocji Mleczarstwa, który obecnie zmienił nazwę na Fundusz Promocji Mleka. Przedstawiciele mleczarzy są zadowoleni, że w funkcjonowaniu nie wprowadzono żadnych drastycznych zmian. – Fundusz mleczarski działa dobrze i nie było potrzeby żadnych zmian. Najważniejsze, że nie zmieniono sposobu naliczania wpłat – mówi Waldemar Broś, prezes KZSM. Także Polska Izba Mleka zabiegała przede wszystkim o to, by nie zmieniać warunków naliczania opłat na FPM. – Zależało nam na tym, by pozostał on w obecnym kształcie, gdyż jest to sprawdzona forma. Jakiekolwiek zmiany generowałyby poważne koszty w zakładach i spółdzielniach mleczarskich, a w obecnym kryzysie dodatkowe obciążenia nie są nikomu potrzebne – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka. Jedyną zmianą, poza nazwą, jest zmniejszenie komitetu zarządzającego z 18 do dziewięciu osób. Trzeba dodać, że ta zmiana jest postrzegana pozytywnie, gdyż wydaje się, że mniejsza liczba członków komisji zarządzającej usprawni jej działanie i zwiększy efektywność.

Konsensus

Ustawa powstawała ponad trzy lata. Przedstawiciele producentów i przetwórców doszli do porozumienia dopiero w kwietniu 2008 roku i od tego momentu prace nabrały tempa. – Ponad 3-letnia historia tej ustawy to okres 2-letnich konfliktów. Po okrągłym stole organizacji branżowych rolniczych i przetwórczych i podpisaniu porozumienia z 17 kwietnia 2008 r. było już współdziałanie dla przekonania resortu do postulowanych rozwiązań. Uważamy, że uchwalenie tej ustawy w atmosferze wzajemnego zrozumienia i porozumienia wśród organizacji branżowych to wspólny sukces organizacji branżowych i resortu rolnictwa, który w decydujących momentach poszedł na kompromisowe rozwiązania postulowane przez branże, a także posłów koalicji i opozycji, którzy wspólnie popierali tę ustawę – mówi Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

Także Agnieszka Maliszewska podkreśla wagę osiągniętego kompromisu. – Praca nad tą ustawą prowadzona była w dużej mierze w kuluarach. Mieliśmy wiele spotkań z organizacjami branżowymi, by wspólnie wypracować stanowisko całej branży rolno-spożywczej i udało się. Chylę tu czoła przed Jerzym Wierzbickim i Andrzejem Gantnerem, którzy przez cały czas bardzo mocno zabiegali o to, by ustawa jak najszybciej trafiła pod obrady. Jestem przekonana, że Ustawa o funduszach promocyjnych będzie motorem napędowym wielu działań marketingowych poszczególnych branż – mówi dyrektor Maliszewska.

– Oczywiście nie wszystkie zapisy w ustawie do końca wszystkich satysfakcjonują, ale uważaliśmy, że w imię obrony kompromisowych rozwiązań należało zrezygnować na tym etapie np. z postulatu naliczania składki w wysokości 4 zł od sztuki bydła. W naszej ocenie postulowane rozwiązanie było korzystniejsze od wprowadzonego 0,1 proc. – zwraca uwagę Wierzbicki.

Zastrzeżenia

Uwag do ustawy jest więcej. Według obecnego projektu, fundusze mają być tworzone poprzez wpłaty w wysokości 0,1 proc. od cen sprzedaży określonych produktów rolnych. Niektórzy uważają, że jest to złe rozwiązanie. – Ceny produktów rolnych podlegają często nieprzewidywalnym zmianom, co utrudni racjonalne gospodarowanie środkami. Ponadto, gdy ceny spadną, zmniejszą się również wpływy do funduszy, a właśnie wówczas trzeba będzie zwiększyć wydatki na promocje, aby pobudzić popyt – powiedział chcący zachować anonimowość przedstawiciel branży spożywczej.

Inną kwestią, która budzi wiele kontrowersji, jest koszt obsługi funduszy. Resort rolnictwa szacuje, że w sumie fundusze będą miały do dyspozycji ok. 30-35 mln zł. Środki funduszy mają być gromadzone na odrębnym koncie w Agencji Rynku Rolnego, która za obsługę ma pobierać 3,5 proc. zgromadzonych środków. – To bardzo duża kwota. Pytamy, czy obsługa w rzeczywistości będzie kosztowała aż 1,22 mln złotych? A wszystko wskazuje, że wpływy będą większe niż zakłada ministerstwo, więc także opłata pobierana przez ARR będzie większa – mówi przedstawiciel branży. Także Polska Izba Mleka uważała, że 3,5 proc. rocznych wpływów to bardzo wysokie koszty administrowania funduszem.

Zarzuty te odpiera Agencja Rynku Rolnego. – Ustalony współczynnik procentowy jest wartością maksymalną, jaką ARR może pobrać za obsługę funduszy. Został on ustalony na podstawie dotychczasowych doświadczeń Agencji, związanych z Funduszem Promocji Mleczarstwa z uwzględnieniem zmian wynikających z nowych przepisów. Jeżeli faktyczne koszty obsługi funduszy i komisji będą niższe, to również Agencja pobierze niższą kwotę. Warto przy tym zaznaczyć, iż w trakcie prac nad projektem ustawy Ministerstwo Finansów podnosiło, iż kwota wynikająca z zastosowania współczynnika 3,5 proc. wpływów jest zbyt niska na pokrycie kosztów obsługi funduszy – mówi Piotr Kondraciuk, dyrektor Biura Promocji Żywności ARR. – Koszty będą naliczane do poziomu faktycznie osiąganego i jest bardziej niż prawdopodobne, że będą przedmiotem monitorowania ze strony organizacji branżowych.

Potrzebna strategia

Teraz gdy ustawa, która mimo kilku zastrzeżeń, jest dziełem kompromisu, jest gotowa, pojawia się pytanie, czy może realnie zmienić polski rynek? Wiele będzie zależało od składu komisji zarządzających, od ich wizji i umiejętności strategicznego podejścia do problemów. – Dobrze wytyczone cele, strategie opracowane na podstawie dobrych analiz, będą punktem wyjścia. Źródło finansowania jest, a jak zostanie wykorzystane, pokaże czas. Uważamy, że zaletą tej ustawy jest niejako wymuszenie działania w kategoriach zaplanowanych większych programów promocyjno-informacyjnych. Liczymy, że to zachęci komisje zarządzające do współdziałania dla wypracowania dobrych strategii – mówi Jerzy Wierzbicki. Jego zdaniem, czeka nas też dyskusja o strategii promocji polskiej żywności jako całości. – Posiadanie takiej strategii w kraju pozwoli nam na większą skuteczność w zdobywaniu środków z Brukseli – dodaje. Także Agnieszka Maliszewska podkreśla, jak ważne jest powstanie spójnej strategii. – Oczywiście konieczne jest teraz zrewidowanie aktualnie prowadzonych kampanii ze środków FPM. Uważam, że konieczne jest stworzenie strategii działań promocyjnych branży mleczarskiej. To w znaczący sposób ułatwi komisji podejmowanie decyzji, na jakie cele powinny być przeznaczone środki z FPM – mówi Maliszewska. Polska Izba Mleka zadeklarowała chęć stworzenia takiej strategii.

Wyzwania

Sama ustawa niczego jeszcze nie załatwia. Jest dopiero środkiem do niezbędnych działań. – Sukces realizacji zadań funduszy promocji zależy od kilku czynników. -Wiele zależy od tego, czy przedstawiciele producentów i przetwórców będą potrafili się porozumieć, gdy nadejdzie czas wydawania pieniędzy. Czy będą umieli wybrać ważne i duże projekty, a nie będą rozmieniać się na drobne – pyta Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Warto także wspomnieć, iż kluczem do sukcesu we wdrożeniu ustawy jest w szczególności kwestia terminowości i prawidłowości dokonywania wpłat na fundusze przez podmioty do tego obowiązane. – Niedopełnianie obowiązku skutkować będzie brakiem środków do realizacji zadań planowanych w ustawie. Jednocześnie warto podkreślić, iż wpłaty na fundusze dokonywane są w reżimie ordynacji podatkowej, co oznacza, że podmioty obowiązane do wpłat, które nie będą terminowo wykonywły swoich obowiązków, i tak nieuchronnie będą zmuszone do zapłacenia swoich zaległości wraz z należnymi odsetkami – podkreśla Piotr Kondraciuk. Dyrektor Biura Promocji Żywności ARR zwraca też uwagę, że niewątpliwie bardzo trudne zadanie będzie stało przed komisją zarządzającą funduszem promocji mięsa końskiego oraz funduszem promocji mięsa owczego, gdzie zakładane cele będą musiały być osiągnięte z wykorzystaniem bardzo niewielkich środków (odpowiednio 100 tys. i 20 tys. rocznych wpływów na poszczególne fundusze).

– Ustawa przełoży się na większe wsparcie promocji polskiego mięsa, co powinno przyczynić się do podniesienia jego statusu za granicą oraz zwiększenia sprzedaży. Nie oczekiwałbym jednak szybkich efektów tych działań – wymagają one zarówno czasu, j ak i znacznie większych środków niż te, jakimi dysponował będzie fundusz – uważa Rafał Oleszak, wiceprezes PKM Duda.

Oczekiwania są spore. Fundusze promocji mają wspierać wzrost spożycia i promocji produktów rolno-spożywczych w kraju i za granicą. A także informować o jakości i cechach, w tym zaletach produktów, promować spożycie poszczególnych produktów, wspierać udział w wystawach i targach oraz częściowo finansować badania naukowe i szkolenia. Czy fundusze pełnią pokładane w nich nadzieje na ożywienie polskiego przemysłu rolno-spożywczego zależy od odpowiedzialności i kompetencji osób nimi zarządzających, czyli od samych zainteresowanych.

Roman Wieczorkiewicz Rynek Spożywczy