Sawicki zachęca rolników do wytwarzania własnych produktów

Minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że jego resort będzie zachęcać rolników do wytwarzania i sprzedaży własnych produktów żywnościowych, takich jak ser czy kiełbasa. Muszą jednak być one bezpieczne dla konsumentów – zaznaczył szef resortu.

„Marzy mi się, żeby rolnik nie musiał kupować produktów żywnościowych w supermarketach, a zaopatrywał się w żywność u siebie na wsi, kupując produkty sąsiada” – mówił szef resortu rolnictwa podczas konferencji prasowej. Dodał, że przepisy dopuszczają, by rolnik w swoim gospodarstwie mógł produkować i sprzedawać niewielkie ilości żywności. „Chcemy promować podejmowanie takiej działalności” – powiedział Sawicki.

Sawicki zaznaczył, że produkty wytwarzane „chałupniczo” muszą być bezpieczne dla konsumentów, a ich produkcja powinna odbywać się w higienicznych warunkach. Jednak rolnikom nie powinno się stawiać takich samych wymogów, jak dużym zakładom przetwórczym – zaznaczył Sawicki. Dodał, że ministerstwo przeprowadzi szkolenia dla służb weterynaryjnych na temat niezbędnych warunków sanitarnych, jakie mają być przestrzegane przy tego rodzaju produkcji.

Zdaniem ministra, produkcja żywności w gospodarstwie nie zagrozi firmom przetwórczym, gdyż jej skala będzie niewielka. Będzie się ona odbywała w ramach tzw. sprzedaży bezpośredniej oraz sprzedaży marginalnej, lokalnej i ograniczonej. Warunkiem jej rozpoczęcia jest spełnianie określonych wymogów weterynaryjno-sanitarnych (np. dotyczących pomieszczeń), a także wpisanie działalności do rejestru prowadzonego przez powiatowego lekarza weterynarii.

Sprzedaż bezpośrednia – to produkcja i handel małymi ilościami produktów zwierzęcych uzyskiwanych ze zwierząt hodowanych we własnym gospodarstwie, mięsa zwierząt łownych oraz produktów rybołówstwa. Rolnicy mogą też sprzedawać mleko, śmietanę, jaja i produkty pszczele. Towary te mogą być oferowane w gospodarstwach, na targowiskach w sklepach czy też dostarczane do restauracji. Zgodnie z przepisami, w gospodarstwie można np. wytworzyć maksymalnie 200 sztuk tuszek drobiowych tygodniowo lub sprzedać 1000 litrów mleka na tydzień.

Przepisy dotyczące działalności marginalnej, lokalnej i ograniczonej zezwalają na przetwarzania żywności pochodzenia zwierzęcego i sprzedaż ich w formie wyrobów mlecznych oraz mięsnych. Rolnicy mogą też dokonywać rozbioru różnego rodzaju mięsa (wołowego, wieprzowego, dziczyzny itp.) i sprzedawać go. Jednak nie może to być więcej niż 3,5 tony tygodniowo. Produkcja wyrobów mlecznych nie może zaś przekroczyć 1 tony tygodniowo.

Jednym z najważniejszych warunków uznania działalności za marginalną, lokalną i ograniczoną jest to, by producent oferował towar w miejscu przyległym do produkcji lub we własnym sklepie. Ponadto musi ona także dostarczać produkty do handlu detalicznego czy restauracji. Wielkość tych dostaw nie może jednak przekraczać 30 proc. produkcji.

Sawicki podkreślił, że według jego rozeznania, obecne przepisy nie są przeszkodą w podejmowaniu produkcji przetwórczej w gospodarstwie. Ale zapewnił, że jeżeli takie sygnały się pojawią, to resort będzie pracował nad ich uproszczeniem.

PAP