Krajobraz po wodzie

Dramat hodowców we wsi Bartniki w gminie Milicz na dolnym Śląsku. Wody rzek Baryczy i potoku Kuroch zalały łąki i pastwiska. Pokosy siana są stracone. Zboże paszowe dla trzody chlewnej zniszczone. Nie ma czym karmić zwierząt. Rolnicy proszą o pomoc, ale do tej pory nie uzyskali …żadnej.

W niewielkich Bartnikach ponad 20 rodzin żyje z hodowli bydła i trzody chlewnej. Pogłowie zwierząt liczy prawie 500 sztuk. Aż tyle… do wykarmienia, pasienia…

Józef Duczmal – Bartniki: „Ja tylko mam na jeden dzień pasienia bydła i starego siana zapasu na tydzień. I nie wiem co dalej, bo nic nie sprzątnę. Będę chyba musiał bydło wyrżnąć, bo nie ma co ukosić i co im dać.”

Woda zniszczyła łąki i pastwiska.

Agnieszka Pacholak – Bartniki: „Tak że na łąkach nie mamy nic. Trawa jest do skoszenia i do wyrzucenia, bo to jest straszny smród.”

W Bartnikach żniw nie będzie. Resztę zbóż jedzą teraz zwierzęta. Rolnicy proszą o pomoc.

Józef Duczmal – Bartniki: „Dla mnie każda pomoc jest potrzebna. Czy zboże czy siano, bo jesteśmy ugotowani na dwa lata.”

Janina Krawczyk – sołtys Bartnik: „Choćby zboża dali, pasza dla bydła już by trochę uratowała. No bo jest tragicznie.”

Paweł Kręcz – Bartniki: „Był burmistrz w tamtym tygodniu i stwierdził, że jakaś pomoc będzie, ale my oczywiście na samym końcu bo budynki i obory mieliśmy niezalane. A że bydło – to jakoś musimy przeżyć”.

Burmistrz obiecuje wsparcie, jedyne, jakie może teraz zaoferować.

Paweł Wybierała – burmistrz Milicza: „Gmina będzie chciała uczestniczyć w tym tak, że opłaci transport paszy dla zwierząt.”

Można także ubiegać się o zwolnienie z podatku rolnego. Zdaniem rolników, niewiele to da.

Florian Kręcz – Bartniki: „Czytaliśmy w gazetach i słyszymy, że dla zalanych będzie jakaś pomoc finansowa, ale my rolnicy inaczej sobie to wyobrażaliśmy.”

A przede wszystkim szybciej. Tymczasem komisje klęskowe dopiero zaczynają pracę.

Czesław Jasek – Bartniki: „Spieszy mi się, żeby jak najszybciej zasiać, żeby do jesieni coś urosło.”

Na pomoc z budżetu państwa liczyć można dopiero po zakończeniu szacunku szkód rolniczych na całym dolnym Śląsku, czyli… za kilka miesięcy.

Jadwiga Jarzębowicz/OTV Wrocław Redakcja Rolna TVP