Konsolidacja branży mleczarskiej idzie jak po grudzie

Konsolidacja branży mleczarskiej idzie jak po grudzie

Trochę lepiej radzą sobie z koncentracją produkcji rolnicy, przetwórstwo dużo gorzej. Tymczasem bez lepszego wykorzystania naszego potencjału możemy przegrać konkurencję na światowych rynkach.

Na razie nastroje w branży są optymistyczne. W 2010 roku znów udało nam się sprzedać za granicę 1/3 produkcji mleczarskiej. Ale ekonomiści przestrzegają, nasze dotychczasowa przewaga konkurencyjna kończą się. Ceny surowca, energii czy pracy nieuchronnie wyrównują się z poziomem państw Europy Zachodniej.

prof. Andrzej Kowalski – Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – „Obserwujemy pewien proces i nie dotyczy to tylko Polski, ale także tych krajów, które wstępowały wcześniej: Hiszpanii, Portugali – że w miarę upływu czasu następuje, zmniejszanie rozpiętości cenowej.”

O skali niebezpieczeństwa najlepiej świadczą statystyki. W Polsce funkcjonuje obecnie około 230 zakładów przetwarzających mleko. To mniej więcej tyle samo co u naszych zachodnich sąsiadów.

Władysław Łukasik – prezes ARR – „Tam też jest około 230 podmiotów, które przetwarzają mleko, co więcej tamte podmioty nadal zamierzają się konsolidować trzeba tylko dodać, że tam ta liczba podmiotów przetwarza cztery razy więcej mleka.”

To najlepiej pokazuje jakie rezerwy poprawy efektywności istnieją jeszcze w polskim przemyśle mleczarskim. Przed koncentracją produkcji taka jak choćby w Niemczech nie uciekniemy. Na razie szanse na łączenie się polskich firm są znikome.

Grzegorz Gańko – OSM Sierpc – „Największym problemem na drodze konsolidacji obecnie jest dobra sytuacja w mleczarstwie procesy konsolidacyjne zawsze szybciej zaczynają się kręcić, gdy zaczyna się kryzys.”

Zdaniem analityków to musi się zmienić. Na polskim rynku za jakiś czas wyłoni się kilkanaście dużych firm przetwarzających dziennie ponad milion litrów mleka. To będą liderzy skutecznie konkurujący na światowych rynkach oraz będący równorzędnymi partnerami dla sieci handlowych.

Nie oznacza to jednak, że pozostałe mleczarnie znikną z rynku. Wciąż będzie miejsce dla firm lokalnych lub takich, które produkują towar tradycyjny lub ekologiczny. Ale nawet najwięksi liderzy rynkowi często będą zmuszeni do zmiany swojej strategii i przywiązania coraz większej wagi do budowania marek oraz ograniczenia tzw. eksportu surowcowego.

Władysław Łukasik – prezes ARR – „Bo jeśli my sprzedajemy masło w blokach, mleko w cysternach inne półprodukty mleczne to nasza pozycja nie jest taka trwała i szybciej ją można utracić.”

W momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej hodowlą bydła mlecznego zajmowało się 400 tysięcy rolników. Teraz zaledwie 170 tysięcy.

Witold Katner Redakcja Rolna TVP